Takiego popytu na australijskie hotele jeszcze nie było. W pierwszym półroczu zagraniczni inwestorzy, głównie z Azji zawarli transakcje na rekordową kwotę miliarda dolarów amerykańskich, poinformował chicagowski broker Jones Lang LaSalle Inc. Było to aż 90 procent całej puli. Inwestorzy wolą kupować istniejące hotele niż budować nowe, bo koszty stawiania nowych obiektów ciągle rosną.

Głównym powodem popytu na hotele jest bezprecedensowy boom surowcowy na Antypodach zwiększający liczbę wyjazdów biznesowych do największych australijskich miast, gdzie swoje siedziby mają tacy giganci jak BHP Billiton. Najszybciej rośnie liczba podróżujących Chińczyków. W czerwcu Australię odwiedziło 515 100 cudzoziemców, o 8,1 proc. więcej niż rok wcześniej.