W Państwowym Muzeum Historycznym na Placu Czerwonym w Moskwie otwarto wystawę „Mikołaj II. Rodzina i tron". Dziennikarze „Moskiewskiego Komsomolca" wnieśli do muzeum i powiesili wśród eksponatów fotografię żony cara Aleksandry Fiodorowny, która trzyma w dłoniach tajemniczy przedmiot. Jak się okazało, jest to brelok z przyciskami, taki sam, jakiego używają pracownicy muzeum do wzywania ochrony.
Fałszywy eksponat zauważyły dwie szesnastolatki, które fotografowały wystawę i zwróciły uwagę na zdjęcie, którego chwilę wcześniej nie było.
Ministerstwo Kultury skrytykowało dziennikarzy za tę prowokację i zapowiedziało, że sprawą zajmą się organy ścigania. Jak poinformowało radio Echo Moskwy, resort zamierza również wprowadzić ograniczenia dla osób odwiedzających muzea i wystawy, między innymi zakaz wnoszenia torebek i plecaków do sal wystawienniczych.
W styczniu z Galerii Tretiakowskiej na oczach zwiedzających skradziono obraz Archipa Kuindżego „Aj-Petri. Krym", a kilka dni wcześniej złodzieje ukradli z Państwowego Historycznego Muzeum Moskwy XVI-wieczną ikonę „Matka Boża Smoleńsko-Szujska". W maju ubiegłego roku psychicznie chory mężczyzna zniszczył w Galerii Tretiakowskiej obraz Ilji Riepina „Car Iwan Groźny i jego syn Iwan 16 listopada 1581 roku".