Jego zdaniem najlepiej będzie, jeśli wszystkie połączenia krajowe i regionalne LOT-u będzie obsługiwał Eurolot, a najbardziej obłożone trasy europejskie oraz rejsy długodystansowe (USA, Kanada, Chiny) – LOT nowymi dreamlinerami, które sukcesywnie mają przylatywać do Warszawy.
Pierwszy z nich ma 16 stycznia wylecieć do Chicago i regularnie obsługiwać tę trasę. Drugi od początku lutego wystartuje do Toronto, trzeci zaś – w marcu – do Pekinu. Wiadomo, że rozważane są inne trasy azjatyckie oraz Waszyngton.
– Jestem optymistą i uważam, że wspólnie z LOT-em wiele uda nam się jeszcze zrobić. Jesteśmy blisko siebie pod każdym względem – mówi „Rzeczpospolitej" prezes Eurolotu Mariusz Dąbrowski. Eurolot, po trudnych doświadczeniach konkurowania z OLT, nie tylko przetrwał, ale rozwija się, szybko otwierając i zamykając sezonowe połączenia.
– Pomysł pozbycia się kilkunastu samolotów jest zaprzeczeniem idei rozwoju LOT-u – uważa jednak Krzysztof Moczulski, analityk polskiego rynku lotniczego. Jego zdaniem rejsy długodystansowe muszą mieć zagwarantowaną siatkę dowożącą pasażerów do Warszawy. – Warto też namawiać Polaków, aby latali dreamlinerem do Chicago i stamtąd dalej do innych miast. W praktyce jednak jest to dość trudne, ze względu na niekorzystne umowy LOT-u z amerykańskim partnerem ze Star Alliance – United. Z taką częstotliwością LOT nie jest dla Amerykanów liczącym się partnerem – mówi Krzysztof Moczulski. Jego zdaniem warto się pokusić o powrót na nowojorskie lotnisko Newark, na które ze względu na oszczędności LOT przestał latać w zeszłym roku.
Analityk przyznaje, że mniejsze samoloty, Embraery 170, są dość drogie w eksploatacji, ale warto przeanalizować jeszcze raz siatkę połączeń i zastanowić się, dokąd je można wysłać, żeby skusić pasażerów biznesowych. LOT zlikwidował rejsy do Rzymu, skarżąc się na mały popyt na bilety w wyższych klasach rezerwacji. Ale nie mogło być inaczej, skoro maszyny latały w południe, a więc pasażer musiał stracić jeden dzień. – Wprowadzając dwie rotacje – poranną i wieczorną – można było powalczyć o droższych pasażerów – uważa Moczulski.