Jak informuje portal Hosteltur, Ramón Estalella, sekretarz generalny Hiszpańskiej Federacji Hoteli i Obiektów Zakwaterowania (Confederación Espanola de Hoteles y Alojamientos Turísticos – CEHAT) twierdzi, że turystyka w Hiszpanii nie będzie się już rozwijać, ale utrzymanie osiągnięć z zeszłego, rekordowego roku, wcale nie byłoby złą wiadomością.
Teraz branża stoi przed okresem stabilności, bo wzrosty nie mogą trwać wiecznie. Hotelarze i właściciele innych obiektów zakwaterowania muszą zdać sobie sprawę z własnych słabości i mocnych stron. Na czele tych pierwszych prezes CEHAT Joan Molas, wymienia nielegalny wynajem dla turystów. To, jego zdaniem, najpilniejszy problem, jakim powinno zająć się ministerstwo turystyki na najbliższych zaplanowanych spotkaniach z branżą. Kolejny to strajki zapowiadane przez pracowników Ryanaira i francuskich kontrolerów lotniczych, ale także przez załogi Iberii w Barcelonie oraz obsługi naziemnej na lotniskach w całym kraju. Natomiast powrót zainteresowania wyjazdami do Turcji i Egiptu to, według prezesa, dobry sygnał, ponieważ wszyscy chcą stabilności w basenie Morza Śródziemnego.
Z drugiej strony Hiszpania traci na tym trendzie, a statystyki pokazują, że liczba przyjazdów z Wielkiej Brytanii i Niemiec spadła odpowiednio o 2,3 i o 4 procent. Żeby temu przeciwdziałać narodowa organizacja turystyczna Tourespana przeprowadzi we wrześniu i w październiku kampanię reklamową na Wyspach Brytyjskich.
Sekretarz generalny CEHAT podkreśla też, że na znaczeniu coraz bardziej zyskują internetowe agencje turystyczne, a udział sprzedaży bezpośredniej w całkowitych rezerwacjach hotelowych spadł z 35 do 31 procent. Problem ten dotyczy także innych krajów. Nie jest to ani zła, ani dobra wiadomość, choć, odnosząc się do współpracy z tymi platformami Estalella zwraca uwagę, że należałoby znieść zapisy o parytecie ceny.
Po stronie mocnych stron CEHAT wymienia natomiast wzrost liczby podróży krajowych, a Cayetano Soler, partner w departamencie turystyki, transportu i usług w PwC, potwierdza, że rosną średnie wydatki turystów. To pokazuje, że strategia pozyskiwania bogatszych odwiedzających, sprawdziła się.