Zamiast wyjaśnić wątpliwości czytelników odnoszące się do merytorycznych kwestii, autorzy raportów PZOT wydali „rodzaj ostrzeżenia przed innymi opiniami niż prezentowane w raporcie", oświadczyli też, że raporty są „wiernym odzwierciedleniem stanu bazy danych systemu MerlinX w dniu publikacji raportu" w co akurat raczej nikt nie wątpił –zaczyna swoje coponiedziałkowe podsumowanie zeszłego tygodnia prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej.
„Problem leży gdzie indziej, a jego źródło jest w istotnych wstecznych korektach danych jakie były dokonywane w dość pechowym dla autorów raportu ubiegłym sezonie. Pod koniec lutego 2017 (raport 07/2017 - nie figuruje on już na stronie PZOT) przyznano, że zaniżono liczbę klientów w poprzednich raportach łącznie o 22 tysiące, co jest równoznaczne z przyznaniem, że wcześniejsze raporty były błędne (wszystkie lub duża ich część). Skorygowano wprawdzie dane zbiorcze, ale tylko w tym jednym raporcie, podczas gdy inne pozostały nadal bez zmian, czyli w swojej pierwotnej postaci (patrz też tekst "PZOT: W biurach podróży jest lepiej niż podawaliśmy").