Ratownik dyżurny grupy beskidzkiej GOPR Maciej Klimczak mówi, że wezwano do poszkodowanych śmigłowce ratunkowe z Gliwic i Krakowa. Na ich pokładzie zostaną przewiezieni do szpitali.
Okoliczności wypadku bada policja. Ranni są pracownikami ośrodka. - Na razie nie wiemy, jak to się stało, że wypadli. Wysokość, z której spadli to ok. 10 metrów – opisuje Rafał Domagała, rzecznik cieszyńskiej policji.
To kolejny nieszczęśliwy wypadek w Wiśle tej zimy. W połowie stycznia 9-letni narciarz spadł z wyciągu krzesełkowego w ośrodku Klepki. Świadkowie podali, że chłopiec spadł z wysokości 10 metrów. Na szczęście nic mu się nie stało, gdyż upadek zamortyzowała gruba warstwa śniegu. Tragiczny wypadek wydarzył się 21 stycznia. 20-letni narciarz przewrócił się, zjeżdżając w ośrodku Cieńków. Został przewieziony do szpitala w Krakowie, gdzie zmarł.
Tej zimy goprowcy mają pełne ręce roboty. Od początku grudnia, gdy ruszył sezon narciarski, interweniowali już ok. 1,5 tysiąca razy. Po rozpoczęciu ferii w połowie stycznia nie mieli ani jednego spokojniejszego dnia. W minioną niedzielę byli wzywani na pomoc 77 razy. Paradoksalnie, wpływ na to mają piękna aura i wyśmienite warunki trasach, które utrzymują się od wielu tygodni. Sprzyja to wyjazdom w góry. Stoki są zatłoczone. Przyczyną większości wypadków jest brawura, lekkomyślność i niewielkie umiejętności narciarzy.