Marie Campbell, kierowniczka salonu Thomasa Cooka w Wielkiej Brytanii, została nagrodzona przez touroperatora za wysiłek, jaki włożyła w stworzenie niezwykłej oferty turystycznej. Mowa o wspólnych wycieczkach jej byłych klientek, które dawniej chętnie podróżowały ze swoimi mężami po całym świecie.
Campbell wpadła na ten pomysł, kiedy zorientowała się, że część jej stałych klientek przestała kupować wycieczki. – Okazało się, że wiele z tych pań straciło swoich mężów – mówi Campbell cytowana przez portal Travel Weekly. Kiedy przez przypadek spotkała jedną z nich w kawiarni, rozwinęła się rozmowa dotycząca podróży. Wspomnienia wyjazdów sprawiały jej wyraźną przyjemność do momentu, kiedy nie wytłumaczyła, że nie podróżuje, bo nie ma już z kim tego robić. – Zaczęłam się z nią spotykać, później także z innymi, aż jedna z pań powiedziała, że chętnie wybrałaby się na wakacje ze mną i moim mężem – wspomina agentka. Tak narodził się pomysł zaproszenia 10 byłych klientek na rejs po Fiordach Norweskich. Wieść się rozeszła, ostatecznie w wycieczce wzięło udział 37 osób.
Campell wygrała jedną z czterech nagród dla „bohaterów klientów", przyznawaną przez Thomasa Cooka. Jej „rejs przyjaźni" stał się dorocznym wydarzeniem, do którego dołączyli też młodzi, niepełnosprawni klienci. W ramach wycieczek organizowany jest wspólny transfer autokarem do Southampton, goście noc przed wyruszeniem w rejs spędzają w miejscowości Christchurch. Jak mówi Campbell, wśród jej gości znajdują się 70-letnie panie, które cieszą się jak małe dziewczynki, kiedy zobaczą statek. Na kolacje przychodzą wystrojone i spędzają wspaniałe chwile. Agentka, aby obniżyć ceny wycieczek, łączy uczestniczki w pary. Zanim wspólnie zamieszkają w kajucie na statku, mają okazję się poznać w czasie innych spotkań organizowanych przed wycieczką.