– Sytuacja rynku hotelowego jest wyjątkowo dobra – mówi Adam Konieczny, dyrektor zarządzający polskiego oddziału firmy doradczej, specjalizującej się w rynku hotelarskim Christie & Co. - W tym roku wszystkie wskaźniki hotelowe w głównych miastach poszły mocno do góry i to nie tylko w kierunkach czysto biznesowych, lecz także w miejscowościach wypoczynkowych. W przypadku niektórych hoteli w pierwszym półroczu wzrost sięga 30 procent (rok do roku), a w niektórych nawet 60 procent.
Według raportu Christie & Co polski rynek hotelowy notuje od kilku lat nieprzerwany wzrost. Od 2006 do 2015 roku liczba turystów korzystających z usług hoteli wzrosła o 86 procent. Podobny wzrost zanotowano w pobytach obejmujących jedną dobę. Jednocześnie w 2015 roku na polskim rynku było o 79 procent powierzchni hotelowych więcej niż dziewięć lat wcześniej. Na koniec ubiegłego roku działało w Polsce 2316 hoteli. Większość z nich to obiekty trzygwiazdkowe.
Dyrektor Christie & Co zaznacza, że polskie miasta zyskują na rozwoju branży MICE, czyli konferencji i organizacji wydarzeń. Spośród wszystkich wynajmowanych pokojów hotelowych 20 procent sprzedawanych jest tylko na jedną dobę, głównie dla gości zza granicy. Są to najczęściej podróżni z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych.
Rynek spotkań zapewnia obłożenie w tygodniu, ale to wcale nie oznacza, że hotele pustoszeją w weekendy. Wówczas ruch zapewniają turyści krajowi.
– Polacy coraz częściej wyjeżdżają na weekendy, co związane jest z poprawą infrastruktury drogowej czy kolejowej. Ruch w miejscowościach wypoczynkowych spowodowany jest w tym roku wzrostem zagrożenia terrorystycznego w krajach, do których Polacy do tej pory często jeździli, czyli w Egipcie czy Tunezji. Coraz więcej ludzi decyduje się więc spędzić wakacje nad polskim morzem, w górach czy na Mazurach, dlatego hotele w tych regionach są w dużo lepszej sytuacji niż w poprzednich latach – wyjaśnia Adam Konieczny.