Zarząd po całodniowej naradzie zaoferował wszystkim 19 tysiącom pracowników pokładowych po 3 tysięcy euro bonusu w zamian za natychmiastowy powrót do pracy. Wcześniej strajkujący nie zgodzili się na ofertę w wysokości 2 tysięcy euro.
Na wtorek Lufthansa zaprosiła związkowców na rozmowy, zapowiadając, że oprócz wypłat gotówki zamierza zaoferować szereg ustępstw. Związkowcy z Ufo zaproszenie na rozmowy przyjęli, ale strajku nie przerwali.
Dzisiaj nie odbędzie się żaden z długodystansowych rejsów z Frankfurtu, Monachium i Duesseldorfu. To właśnie takie połączenia są najbardziej dochodowe dla każdej linii.
Karl Ulrich Garnadt, szef linii pasażerskiej w grupie Lufthansy, zarzekał się, że zarząd zrobi wszystko, aby nie doszło do kolejnych zawieszeń rejsów. —Jesteśmy gotowi do ustępstw, aby tylko zakończyć ten strajk tak szybko, jak jest to możliwe - mówił.
Ufo pozostaje nieugięty. Nicoley Baublies, szef związku, ocenił ofertę pracodawcy jako prowokację i powiedział, że nie ma takiej możliwości, żeby wtorkowy strajk został przerwany. Nie ukrywał jednak, że związkowcy zastanawiają się, czy nie wrócić do negocjacji.