Nad Morzem Kaspijskim, zachodnim Iranem i północnym Irakiem biegną popularne trasy przelotowe z Europy do Azji Środkowej i Południowo-Wschodniej. Na razie obie organizacje zajmujące się m.in. zasadami bezpieczeństwa cywilnych przewozów nie nakazują ich omijania, a jedynie ostrzegają przed niebezpieczeństwami związanymi z ich używaniem.

Dziennie przelatuje tam nie mniej niż 800 samolotów pasażerskich, więc konieczność zmiany trasy byłaby ciosem dla większości linii. Mimo to niektóre z nich już teraz przekierowały część swoich lotów nad Egipt i Arabię Saudyjską.

W ostrzeżeniu Europejskiej Organizacji ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (Eurocontrol) mowa jest wprost o zagrożeniach spowodowanych rosyjskimi rakietami wystrzeliwanymi z okrętów na Morzu Kaspijskim. Mimo że „rakiety przelatują poniżej korytarzy (powietrznych) wykorzystywanych przez lotnictwo cywilne", to obie organizacje obawiają się powtórzenia katastrofy holenderskiego boeinga z 17 lipca 2014 roku. Przelatując nad wschodnią Ukrainą, został on zestrzelony (prawdopodobnie omyłkowo) przez rosyjskich separatystów.