Według nowego prawa podpisanego przez prezydenta, wojsko będzie teraz chronić elektrownie, rurociągi, pola naftowe, a także mosty i drogi. Wcześniej za bezpieczeństwo takich miejsc odpowiadała policja.

To odpowiedź prezydenta Abdela Fatah al-Sisiego na piątkowe zamachy na Synaju, kiedy to z rąk ekstremistów zginęło 30 żołnierzy. Wcześniej prezydent wprowadził też trzymiesięczny stan wyjątkowy w Egipcie.

Nowe przepisy mają obowiązywać przez dwa lata. Według ich zwolenników, najważniejsze dla funkcjonowania państwa miejsca będą teraz bezpieczne. Przeciwnicy twierdzą, że wojsko ma teraz bardzo szerokie uprawnienia, tak jak było to w czasach obalonego trzy lata temu Hosniego Mubaraka.

Krytycy nowych władz mówili o powrocie do wojskowej dyktatury już kilka miesięcy temu, po wyborczym zwycięstwie byłego szefa armii, obecnego prezydenta Al-Sisiego. Tymczasem sąd w Egipcie zdecydował dzisiaj o ponownym aresztowaniu 21 aktywistów, którzy mają przed sądem odpowiadać za złamanie prawa w czasie protestów w ubiegłym roku, ale wcześniej wyszli na wolność za kaucją i mieli odpowiadać z wolnej stopy. W gronie ponownie aresztowanych jest jeden z najbardziej znanych egipskich aktywistów, Alaa Abdel Fatah.

Po tym jak 3 lata temu Egipcjanie obalili wojskowe rządy Hosniego Mubaraka, władzę przejęło Bractwo Muzułmańskie. Jednak w ubiegłym roku uliczne protesty obaliły także Bractwo, a rządy wróciły w ręce wojskowych. Wielu z dotychczasowych egipskich liderów z czasów władzy islamistów siedzi teraz w więzieniach.