Na wschodnim wybrzeżu Gibraltaru, który jest strefą bezcłową, miałyby powstać kasyna, luksusowe apartamenty, hotele i wielki port jachtowy. Władze brytyjskiego terytorium zamorskiego chcą, by - podobnie jak kiedyś Hong Kong i Makau, stało się ono miejscem rozrywki i hazardu.

Żeby jednak móc rozpocząć budowę trzeba wydrzeć morzu co najmniej 20 tys. metrów kwadratowych powierzchni. - Wiemy, że na teren przylądka wwieziono już wiele ton kamieni i piasku. Powiększanie Gibraltaru już się rozpoczęło - mówi ekolog Antonio Munioz.

Hiszpańskie MSW zaskarżyło projekt do prokuratury. Mimo to, prawdopodobnie jeszcze w maju ma zostać wrzuconych do morza 55 tys. ton kamieni. Niewykluczone, że po raz kolejny konflikt będzie rozstrzygać Unia Europejska, bo ani namiestnik Gibraltaru ani brytyjski rząd nie chcą rozmawiać z Hiszpanią na temat łamania prawa przez władze przylądka.