Z relacji właścicieli sklepów i restauracji znajdujących się w centrum Westgate wynika, że spora część z nich została okradziona. Podobny los spotkał też ludzi, którzy przyszli tam na zakupy.
Jedną z nich była Szwedka Christina Wilson. Jak opowiedziała w szwedzkiej telewizji publicznej, podczas ataku schowała się z córką w swoim samochodzie stojącym na wewnętrznym parkingu. Po kilku dniach, gdy centrum handlowe było już odbite z rąk terrorystów, przyszła zabrać auto. Okazało się,że było ono doszczętnie splądrowane. "Zabrali nasze telefony, nasze portfele. Właściwie wszystko, co przedstawiało jakąś wartość. Szukali nawet pod siedzeniami. Mieli dużo czasu na dokładne przeszukanie samochodu" - opowiada Wilson.
Właściciel sklepu jubilerskiego stracił 90 procent towaru, podobnie właściciel sklepu z zegarkami. Pojawiły się nawet doniesienia, że kenijscy policjanci i żołnierze okradali zwłoki zakładników.
21 września grupa terrorystów z islamskiego ugrupowania asz-Szabab opanowała centrum handlowe Westgate w Nairobi. Najpierw pozwolili opuścić budynek muzułmanom, potem otworzyli ogień do pozostałych klientów. Część z nich wzięli jako zakładników. Dramat trwał cztery doby. Zginęło 67 osób, około 200 zostało rannych.