Turyści zakwaterowani w kompleksie hotelowym Summer Bay Resort położonym w odległości 10 kilometrów od parku Disney World mogą mówić o prawdziwym szczęściu.

Najpierw usłyszeli podejrzane trzeszczenie budynku, potem z trzaskiem pękły szyby w oknach. To było jak sygnał ostrzegawczy. Wszyscy zdążyli opuścić budynek, dzięki temu nikomu nic się nie stało.

Zaraz potem hotel zapadł się pod ziemię. Zniszczona została połowa trzypiętrowego budynku, a druga połowa pochyliła się i może w każdej chwili runąć.

Przyczyną wypadku było powstanie leja krasowego - woda stopniowo wytworzyła pod budynkami pustą przestrzeń, pojawiła się dziura o średnicy 20 metrów i ponad 5 metrów głębokości.