Pendolino niemal bezszelestnie wjechał na peron. Na miejscu czekali mieszkańcy miasta i zaproszeni goście. Prezes PKP Intercity Janusz Malinowski nie krył wzruszenia efektem swojej kilkuletniej pracy. Do oglądania pociągu jeszcze przed jego przyjazdem ustawiła się kolejka. Po zwiedzaniu przeważały pozytywne opinie.
Ekspertowi transportowemu Adrianowi Furgalskiemu, który wielokrotnie krytykował projekt, pociąg też się podobał. Furgalski zauważa jednak, że w cztery lata Intercity straciło 17 milionów pasażerów i do odbudowania tego potencjału Pendolino nie wystarczy.
Na razie jednak pociąg nie może wozić pasażerów. Szczepan Ostasz z PKP Intercity tłumaczy, że pierwszy Pendolino nie ma jeszcze certyfikatu Urzędu Transportu Kolejowego. Pociąg wjechał więc na peron dworca pchany przez lokomotywę PKP Cargo. Dopiero w czasie testów będzie jechał samodzielnie. Jeszcze dziś pociąg pojedzie na testy do Żmigrodu. Po ich zakończeniu, na przełomie października i listopada wróci do Włoch. Pierwsze kursy z pasażerami zaplanowane są na koniec 2014 roku.
Specjaliści muszą sprawdzić, jak maszyna zachowuje się na polskich torach. Wszystko wskazuje na to, że zostanie pobity rekord prędkości. Być może przekroczy prędkość 280 kilometrów na godzinę. Z pasażerami będzie jeździł nieco wolniej. Początkowo na trasie z Warszawy na Wybrzeże maksymalna prędkość wyniesie 160 km/h. Nieco szybciej Pendolino będzie jechał ze stolicy do Krakowa i Katowic - 200 km/h. Największa prędkość jaką rozwinie pociąg wyniesie 250 km/h. W czasie testów pociąg poprowadzą polscy maszyniści. Będzie to też element ich szkolenia.
PKP Intercity zakupiło 20 pociągów Pendolino. Koszt zakupu do 400 milionów euro. Składy połączą między innymi Warszawę z Trójmiastem, Krakowem, Katowicami i Wrocławiem.