Bruksela nie idzie w ślady Waszyngtonu, który ostrzega przed zamachami terrorystycznymi i zdecydował o czasowym zamknięciu niektórych swoich ambasad.
Alexandre Polack, rzecznik Komisji Europejskiej tłumaczy, że na tym etapie nie ma dowodów na to, aby unijnym placówkom groziło niebezpieczeństwo. - Zdajemy sobie sprawę z ruchu, jakiego dokonały Stany Zjednoczone i jesteśmy w kontakcie. Przedstawicielstwa Unii w regionie współpracują z amerykańskimi ambasadami. Podejmujemy wszelkie konieczne środki ostrożności - mówił Polack.
W niedzielę zamknięte zostaną amerykańskie placówki m.in. w Afganistanie, Egipcie , Iraku i Libii. W obawie przed atakiem terrorystycznym przez dwa dni nieczynna będzie także brytyjska ambasada w Jemenie.
Unia Europejska ma obecnie 139 przedstawicielstw na całym świecie.