Zbankrutowało natomiast aż 9 europejskich przewoźników, w tym dwie liczące się linie – węgierski Malev i hiszpański Spanair, które do ostatniej chwili szukały inwestora. Nie udało się sprzedać polskiego LOT, którego prywatyzację zapowiadano na trzeci kwartał 2012. Teraz prezes spółki Marcin Piróg uważa, że zmiana właściciela w roku przyszłym jest realna.

Na LOT był jeden oferent – Turkish Airlines, który wycofał się twierdząc, że nie jest w stanie przejąć pakietu kontrolnego, bo przeszkadzają w tym unijne przepisy zabraniające wykupywania ponad 49 proc. unijnego przewoźnika przez inwestora spoza UE. Prezes Turkish Airlines Temel Kotil przyznał jednak w rozmowie z „Rzeczpospotą", że on sam był znacznie bardziej entuzjastycznie nastawiony do tego pomysłu niż jego rada nadzorcza. – Teraz nie planuję już żadnych przejęć, stawiamy na wzrost organiczny – mówił Kotil. Ma za co. Linia ma najnowszą flotę w regionie i w Europie oraz regularnie przynosi zyski.

Sądzono powszechnie, że na TAP rzucą się wszystkie największe linie europejskie od Aerofłotu przez British Airways i Air France po Lufthansę. Dla wszystkich najbardziej liczyła się południowoamerykańska siatka przewoźnika. Nic z tego. Wszyscy skorzystali z dostępu do dokumentów finansowych linii, ale na placu boju pozostała jedynie brazylijska spółka Synergy Group, należąca do Brazylijczyka polskiego pochodzenia Germana Efromovicha.

Brytyjski BMI został sprzedany przez Lufthansę za niewygórowaną kwotę – 210 mln euro, po czym British Airways pozbył się niskokosztowej części kupionej linii – BMI baby za 12 mln euro. Tutaj mniej ważne były pieniądze, a bardziej – okienka czasowe startów i lądowań (sloty) na londyńskim lotnisku Heathrow, których nie przybywa. Na tym najbardziej ruchliwym lotnisku Europy dwa sloty (start i lądowanie) kosztują ok. 2 mln dolarów.

Od półtora roku Singapore Airlines szukają nabywcy na pakiet 49 proc. w Virgin Atlantic (VA), drugiej co do wielkości linii brytyjskiej. Teraz ujawniła się amerykańska Delta, ale nierozwiązaną kwestią pozostaje cena. Singapurczycy kupili udziały w Virginie 13 lat temu za 962 mln dolarów. Teraz oferowana cena nie przekracza 600 mln dol. Tyle że VA przynosi straty, a Singapore Airlines widzi, iż sytuacja na rynku europejskim zamiast się poprawiać, nadal się pogarsza.