Na razie podróże komercyjne w kosmos ograniczą się do turystycznych lotów suborbitalnych, na odległość 100 – 160 km od Ziemi. Chce je oferować kilkanaście firm  z USA i Europy, w tym słynne Virgin Galactic, będące własnością miliardera Richarda Bransona. Firma zgromadziła już 60 mln dol. depozytu na poczet przyszłych lotów, z których każdy będzie kosztował 200 tys. dol. od osoby. Pierwsze starty mają się odbyć za rok lub dwa lata.

- Bazując na badaniach rynku, szacujemy, że ten typ aktywności będzie wart miliard dolarów w ciągu najbliższych 10 lat, a 2012 rok będzie przełomowy dla branży komercyjnych lotów – mówi George Nield z Biura Komercyjnego Transportu Kosmicznego, które wchodzi w skład FAA i przyznaje licencje na komercyjne loty kosmiczne. Specjalista podkreśla, że w ciągu 25 lat od pierwszych lotów w kosmos komercyjne przedsięwzięcia w tej branży ograniczały się jedynie do wystrzelenia satelitów, przeważnie telekomunikacyjnych. W tym roku ma się to diametralnie zmienić.

Po zamknięciu programu kosmicznego opartego na lotach wahadłowców NASA stanęła przed koniecznością stworzenia nowego typu pojazdów kosmicznych. Brak publicznych funduszy na ten cel zmusił agencję do zawarcia wartych 3,5 mld dol. kontraktów z dwiema firmami prywatnymi, Space Exploration Technologies i Orbital Sciences Corp., które zobowiązały się do przewożenia towarów na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Pierwsza z tych firm, znana jako SpaceX, zapowiada pierwszy próbny lot na ISS na 30 kwietnia tego roku.