Ankara krytykuje jako „bezpodstawne" doniesienia o tym, że niemieckim turystom wjeżdżającym do Turcji może grozić zatrzymanie przez policję. Takie kroki władz zapowiedział jednak w niedzielę (3.03.2019) turecki minister spraw wewnętrznych Sulejman Soyolu.
Obecnie tureckie ministerstwo spraw zagranicznych relatywizuje jego wypowiedzi, twierdząc, że są one „jednoznacznie wyrwane z kontekstu i wypaczone" – jak zaznaczył turecki MSZ we wtorek (5.03.2019). Podkreśla się przy tym, że turyści z Niemiec i wszystkich innych krajów są w Turcji zawsze mile widziani.
Oficjalne doniesienie
Kilka niemieckich gazet informowało wcześniej, że turyści z Niemiec, uznawani przez tureckie władze za krytyków rządu, mogą być zatrzymani przy wjeździe do Turcji. Informacje prasowe opierały się na niedzielnym przemówieniu szefa ankarskiego MSW, o którym donosiła oficjalna turecka agencja prasowa Anadolu.
„Ci, którzy w Europie i w Niemczech biorą udział w wiecach organizacji terrorystycznych, i potem chcą przyjechać na urlop do Antalii, Bodrum i Mugla, muszą liczyć się z tym, że przewidziane jest dla nich szczególne traktowanie. Niech przyjadą, to na lotnisku zostaną zatrzymani". Powiedział także: „Od teraz nie będzie już tak łatwo za granicą dokonać zdrady, a potem wypoczywać w Turcji".
Niemiecko-turecki poseł i doradca prezydenta Erdogana Mustafa Yeneroglu napisał na Twitterze, że „kto wspiera organizacje terrorystyczne, jak zakazana Kurdyjska Partia Pracujących PKK, ten musi liczyć się z tym, że będzie ścigany z litery prawa także w innych krajach". To nie dotyczy niemieckich turystów ani krytyków rządu, tylko osób ściganych ze względu na dokonane czyny karalne" - wyjaśniał. Partia PKK kwalifikowana jest przez Turcję i UE jako organizacja terrorystyczna. Yeneroglu zarzucił niemieckiej telewizji ARD szerzenie „propagandy".