Przychody firmy wyniosło w 2017 roku 539 milionów złotych. To 21 procent więcej niż rok wcześniej. Liczba klientów rosła w mniejszym tempie. Było ich o 14,6 procent więcej - w sumie 188 tysięcy, z tego 180 tysięcy pojechało na wakacje do Grecji, 4,5 tysiąca na Majorkę, a 3,2 tysiąca na Cypr (nowość w zeszłym roku w ofercie Grecosa).
- Osiągnęliśmy nasz cel, czyli dwucyfrowy wzrost – komentuje cytowany w komunikacie rzecznika prasowego biura podróży jego prezes Wojciech Skoczyński. – Grecja pozostaje najpopularniejszym kierunkiem wyjazdów Polaków, dlatego i w tym roku chcemy podnieść nasze wyniki. Wielkie greckie wakacje, które są specjalnością Grecosa, zyskały w ostatnim sezonie dodatkowy wymiar.
"Ogromny skok przychodów pozwolił touroperatorowi umocnić swoją pozycję w czołówce branży turystycznej w Polsce. Grecos jest jednym z dwóch największych polskich organizatorów wyjazdów do Grecji" - pisze rzecznik Adam Górczewski, który przypomina też, że firma podczas 14 sezonów zorganizowała wyjazdy dla 900 tysięcy klientów a w tym roku czeka na tego milionowego.
– Coraz więcej Polaków docenia greckie siga-siga, spokojny styl życia, idealnie pasujący do odpoczywania – dodaje Skoczyński. – Prognozy na rok 2018 mówią o nawet 4-procentowym wzroście liczby przylotów. Greckie Ministerstwo Turystyki przewiduje, że wśród miejsc, które w 2018 roku jeszcze zyskają na znaczeniu, będą Zakintos (Polacy są tam trzecią pod względem liczby turystów nacją) i Kefalonia, oferowana w Polsce tylko przez Grecosa.