Touroperator i reprezentujący go agent turystyczny muszą poinformować klienta o przepisach wjazdowych do danego kraju - reguluje to dyrektywa unijna, a za nią przepisy poszczególnych krajów członków Unii Europejskiej. To jasne. Ale co powinno zrobić biuro podróży, jeśli między sprzedażą wyjazdu a dniem jego rozpoczęcia przepisy się zmienią? Nic. Tak wynika z decyzji ogłoszonej przez niemiecki sąd.
Czytaj więcej
Około 350 tysięcy wierzycieli i miliard euro zobowiązań, a do tego tysiące ludzi bez pracy – taki będzie bilans rozpoczynającego się właśnie postępowania upadłościowego niemieckiego biura podróży FTI, które ogłosiło w czerwcu bankructwo.
Zmieniły się przypisy po zawarciu umowy? Biuro nie odpowiada
Sąd miał rozstrzygnąć skargę klientów biura podróży, którzy domagali się od organizatora zwrotu kosztów wynikających z konieczności wyrobienia nowego paszportu dziecku, dodatkowego noclegu w hotelu i konieczności wykupienia nowych biletów lotniczych na Malediwy. Całość opiewała na ponad 4 tysiące euro. Sprawę opisuje portal Reise vor-9.
Problem pojawił się, ponieważ już po zakupie imprezy okazało się, że paszport dziecka, choć był ważny w momencie rezerwacji, to do dnia wyjazdu (15 marca 2024 rok) ważność tę straci. Rodzice to zauważyli i przedłużyli dokument. Jednak nie wiedzieli, że na początku 2023 roku Malediwy zmieniły zasady - nie wpuszczają już dzieci na podstawie takich dokumentów, wymagają wystawionych na nowo. Dlatego podczas odprawy siedmioletniemu pasażerowi odmówiono wejścia na pokład.
Klienci złożyli wniosek o wystawienie nowego paszportu, który był gotowy na drugi dzień. W związku z tym ponieśli jednak koszty wynikające z samej procedury urzędowej, ale też noclegu w hotelu i nowych biletów lotniczych. Wszystko razem kosztowało 4577 euro.