– Byłem zaskoczony, kiedy moje dzieci, w wieku około 20 i 25 lat, powiedziały mi, że zarezerwowały wycieczkę w biurze agencyjnym – mówi prezes Grupy TUI Sebastian Ebel, cytowany przez brytyjski portal branży turystycznej TTG Media. Uznały, że tracenie czasu na znalezienie idealnej podróży nie ma sensu, kiedy można komuś zlecić przygotowanie oferty zgodnej z wytycznymi.
– Początkowo wydawało mi się to dziwne, ale w sumie to ma sens, bo kiedy sam układam sobie podróż, zawsze coś pomylę – czas wylotu lub inny element – przyznaje.
Czytaj więcej
Biuro podróży Itaka popisało umowę z Departamentem Kultury i Turystyki Abu Zabi (odpowiednik naszego ministerstwa), dzięki której partnerzy zorganizują w „żywej oazie” Al Ain konferencję dla najlepszych sprzedawców touroperatora.
Sztuczna inteligencja to szansa dla agenta turystycznego
Ebel stwierdził, że stacjonarna sieć sprzedaży w Wielkiej Brytanii bardzo ładnie się rozwija i dodał, że choć ten kanał dystrybucji nie należy do najtańszych z punktu widzenia touroperatora, to jest tym, który dodaje największą wartość sprzedaży. Jego zdaniem, w tradycyjnym środowisku agencyjnym istnieje pole do wdrażania nowoczesnych technologii, takich jak sztuczna inteligencja, którą TUI postrzega jako szansę, nie jako zagrożenie.
Już teraz agenci w dużej mierze z niej korzystają. – Połowa naszych pracowników przeszła szkolenie ze sztucznej inteligencji, więc nie jest to już taka sama sprzedaż jak 20 lat temu. Jest znacznie bardziej nowocześnie, nie tylko pod względem wystroju, lokalizacji, ale także pod kątem wykorzystywanych narzędzi – wylicza.