Likwidator Axel Bierbach z kancelarii Müller-Heydenreich Bierbach & Kollegen w Monachium zaprosił niemieckie media na konferencję prasową, na której podsumował proces upadłości Grupy FTI. Jak ocenił, on sam jest zadowolony z postępów likwidacji spółek FTI Touristik GmbH oraz Big Xtra Touristik, które należały do Grupy - relacjonuje portal branży turystycznej Touristik Aktuell.
Czytaj więcej
To oczywiście cios dla branży turystycznej, że duże biuro podróży upadło na progu sezonu wakacyjn...
– Prace nad tym niezwykle skomplikowanym postępowaniem przebiegają sprawnie. Osiągnęliśmy już istotne kamienie milowe – mówi. W wyniku bankructwa firmy pracę straciło około 11 tysięcy pracowników, a agenci musieli pogodzić się ze stratami wynikającymi z niezapłaconych prowizji. Także hotele i agencje incomingowe nie otrzymały zapłaty za wykonane usługi, a wielu klientów do dziś walczy o zwrot wpłaconych zaliczek – szczególnie dotyczy to osób, które samodzielnie zakupiły pojedyncze usługi, nie korzystając z ochrony wynikającej z rezerwacji imprezy turystycznej. Ich szanse na odzyskanie pieniędzy z masy upadłościowej są nikłe – pomijając już nawet samą kwestię, czy w świetle prawa przysługuje im zwrot.
Bierbach zaznacza, że weryfikacja zgłoszonych wierzytelności potrwa jeszcze „kilka lat”, z uwagi na bardzo dużą ich liczbę. Oznacza to, że wielu byłych partnerów biznesowych FTI i Big Xtra – zwłaszcza hotelarze i agenci incomingowi – nie może na razie liczyć na odszkodowania.
Środków do podziału i tak zostanie niewiele. – Już teraz można powiedzieć, że stopa zwrotu będzie bardzo niska. Dokładnie oceni się to dopiero po zakończeniu weryfikacji roszczeń i likwidacji majątku – wyjaśnia. Eksperci spodziewają się wypłat w wysokości zaledwie kilku procent zgłoszonych roszczeń – o ile w ogóle do nich dojdzie.