Wysokość opłaty turystycznej zależy od rodzaju i kategorii obiektu, w którym zatrzymują się goście. W hotelach pięciogwiazdkowych wynosi 2,25 euro za osobę za noc, w czterogwiazdkowych 1,1 euro, za wynajem domu lub mieszkania płaci się 2,25 euro, a w pozostałych obiektach 0,65 euro. Podatek płacą też pasażerowie statków przybijających do Barcelony – jeśli zostają do 12 godzin, opłata wynosi 0,65 euro, jeśli dłużej – 2,25 euro.
W tym roku stawki wzrosną o 0,75 euro – donosi portal Cronica Global. Decyzję w tej sprawie podjął barceloński ratusz. W kolejnych latach także pojawią się podwyżki – w 2022 roku będzie to 1 euro, w 2023 roku 2 euro, a w 2024 roku 1,25 euro.
CZYTAJ TEŻ: Tragiczne lato hotelarzy z Barcelony
Lokalna branża turystyczna jest oburzona, bo miasto, jak wiele turystycznych miejsc na świecie, cierpi na brak klientów. Co prawda eksperci oczekują, że w 2021 roku nastąpi pewne odbicie, ale nadal nie wiadomo, na jaką skalę i pod jakimi warunkami.
Z kolei broniący decyzji podkreślają, że rocznie w mieście turyści wykupują 30 milionów noclegów (mowa tylko o tych udzielanych legalnie), Barcelonę odwiedza też 2,2 miliona pasażerów wycieczkowców, jak podaje portal branży turystycznej Tourinews. W zeszłym roku wpływy z podatku turystycznego wyniosły 15 milionów euro, zazwyczaj kwota ta sięga 60 milionów. Po podwyżkach ma to być rocznie 100 milionów euro. Pieniądze pójdą na walkę z nielegalnym wynajmem krótkoterminowym i poprawę jakości życia mieszkańców dotkniętych skutkami nadmiernego rozwoju turystyki, a także stworzenie oferty, która pozwoli lepiej sterować przepływem gości.