Kitzbühel to luksusowy ośrodek narciarski w austriackich Alpach. Chwilowo „sławę” przyniosły mu nie wspaniałe warunki do uprawiania zimowych sportów, ale imprezy, jakie urlopowicze tam sobie urządzają. Wszystko za sprawą filmiku, jaki gość jednego z lokali wrzucił na Instagram - informuje niemiecki portal n-tv.de. Widać na nim ludzi, którzy mimo szalejącej pandemii bawią się w najlepsze.
Materiał wywołał oburzenie, a lokalne władze szybko zareagowały. Zapowiedziały, że do końca tygodnia ogródki gastronomiczne będą zamknięte, również w weekend, kiedy odbywać się będą tradycyjne zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim mężczyzn. Dodatkowo policja ma przez cały czas patrolować miasto i kontrolować restauracje i bary, zapowiedział szef policji regionu Michael Berger w rozmowie ze stacją telewizyjną ORF. Zgodnie z obowiązującymi przepisami w Austrii można obsługiwać tylko gości przy stolikach.
Czytaj więcej
Mała wioska w Austrii, popularny ośrodek narciarski, stała się jednym z większych punktów rozprzestrzeniania się koronawirusa w Europie. Mimo ostrzeżeń, władze Tyrolu przez kilka dni nie podjęły decyzji o zamknięciu ośrodka.
Burmistrz Kitzbühel Kluas Winkler mówi, że takie przypadki nie będą tolerowane, a minister turystyki Austrii Elisabeth Köstinger ostrzegła gastronomów, że jeśli nie będą przestrzegać przepisów, zaczną zwracać pieniądze otrzymane od państwa w ramach pandemicznej pomocy.
Ostatnio wskaźnik nowych zakażeń w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców wyniósł w Kitzbühel 3600, czyli trzykrotnie więcej niż średnia krajowa. Z analiz austriackiej Agencji ds. Zdrowia Ages wynika, że około 70-80 procent zakażeń koronawirusem związanych jest ze spędzaniem czasu wolnego - chodzi między innymi o wizyty narciarzy w restauracjach i barach.