Jak informuje stacja Deutsche Welle na swojej stronie internetowej, austriacki związek ochrony konsumentów VSV przygotowuje pozew zbiorowy przeciwko Tyrolowi. Tamtejsze władze zbyt późno zareagowały na zagrożenie związane z pojawieniem się tam patogenu. Kiedy ryzyko zarażenia się stało się już realne, w Ischgl i dolinie Paznaun przybywało kilkaset osób.
VSV złożył już wcześniej zawiadomienie do prokuratury przeciwko staroście krajowemu Tyrolu Güntherowi Platterowi, burmistrzowi Ischgl, operatorom kolei linowych i przedstawicielom władz. Prokuratura odpowiedziała, że same doniesienia mediowe nie wystarczą do wniesienia oskarżenia. Wówczas organizacja zaczęła zbierać dowody.
CZYTAJ: Austria: Jak ośrodek narciarski rozprzestrzenił wirusa w Europie
VSR poszukuje za pośrednictwem swojej strony internetowej naocznych świadków, aby dowieść, że decyzja o zamknięciu resortu była przedłużana z powodów komercyjnych. Na wezwanie organizacji w ciągu dwóch dni zgłosiło się 400 osób.
Ischgl znalazł się na cenzurowanym, bo na początku marca u jednego z właścicieli popularnego baru wykryto koronawirusa, mógł więc zarażać swoich gości. Prokuratura ustaliła też, że pod koniec lutego zarażenie stwierdzono u jednej z pracownic innego punktu gastronomicznego. Ten fakt nie został zgłoszony władzom. Lokal działał według informacji mediów przez kolejne dwa tygodnie, w czasie których z jego usług skorzystało kilkuset klientów z Niemiec, Austrii, Danii i Norwegii. Wśród innych turystów zarażonych w Ischgl znaleźli się podróżni z Kanady, Wielkiej Brytanii, Islandii i Szwecji.