Archeolodzy szukają w Jaskini Raj szczątków neandertalczyka. „Chcemy pokazać je turystom”

W podkieleckiej Jaskini Raj ruszyły badania archeologiczne, które potrwają do lipca. Już po kilku dniach prac udało się wykopać pierwsze artefakty. Zarządca jaskini liczy, że po przebadaniu i konserwacji będzie można pokazać je turystom.

Publikacja: 08.02.2024 12:21

Kierownik badań archeologicznych w Jaskini Raj Małgorzata Kot z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Wa

Kierownik badań archeologicznych w Jaskini Raj Małgorzata Kot z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego prezentuje pierwsze znaleziska

Foto: Materiały prasowe

Jaskinia Raj w Chęcinach pod Kielcami to jeden z turystycznych szlagierów województwa świętokrzyskiego. Wstęp do niej jest jednak ograniczony do maksymalnie 100 tysięcy odwiedzających rocznie. Przy atrakcji działa też niewielkie muzeum prezentujące znalezione na miejscu artefakty, które potwierdzają, że w tych okolicach mieszkał kiedyś człowiek neandertalski.

- Wciąż jednak brakowało nam solidnych badań archeologicznych, które pozwoliłby znaleźć więcej artefaktów i śladów obecności neandertalczyka. I oto właśnie nadarzyła się okazja, bo przyjechali do nas naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego z zamiarem otwarcia stanowisk archeologicznych w ramach swoich badań. Część prac jest prowadzona na zewnątrz, a część wewnątrz. Niemal od razu archeolodzy natrafili na pierwsze znaleziska - mówi prezes Przedsiębiorstwa Turystycznego „Łysogóry”, które zarządza Jaskinią Raj, Piotr Dwurnik, cytowany w komunikacie prasowym.

- Mimo że sama jaskinia jest bardzo znaną atrakcją turystyczną i wiadomo, że neandertalczyk na pewno ją odwiedzał, to badania prowadzone są dopiero drugi raz. Te pierwsze miały miejsce zaraz po odkryciu Raju w latach 60. Wróciliśmy tu po to, by sprawdzić, jak możemy datować ślady bytności na tym terenie - mówi kierownik badań archeologicznych w jaskini Małgorzata Kot z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego.

- Podczas pierwszych badań dowiedzieliśmy się, że człowiek neandertalski był tu przynajmniej dwa razy w różnych okresach - raz w cieplejszym i raz w chłodniejszym. Niestety 60 lat temu możliwości datowania czy zebrania danych były bardzo ograniczone. Dość powiedzieć, że dziś do zebrania danych potrzeba stanowiska o obszarze 80 razy mniejszym niż wtedy - dodaje.

Czytaj więcej

„Piramidy są święte, nikt ich nie tknie” - Egipt cofa drastyczny pomysł renowacji

W latach 60. nie było możliwości badawczych, by określić, jak stare są naniesione osady, szczątki zwierząt czy neandertalczyka z jaskini. Teraz naukowcy chcą pobrać próbki i dokładniej określić daty. Będą też w stanie nieco więcej powiedzieć o samej jaskini, klimacie i panujących wtedy warunkach. W tym celu tak zwany sedyment, czyli ziemia wybrana ze stanowiska archeologicznego, zostanie wysłana do Instytutu Maxa Plancka w Lipsku.

Do tej pory naukowcy uważali, że neandertalczyk stworzył przy wejściu do Jaskini Raj rodzaj zapory z poroży reniferów, która służyła jako ochrona przed drapieżnikami. I istotnie podczas pierwszych wykopalisk znaleziono dużo poroży reniferów. Teraz naukowcy mogą wreszcie zweryfikować tezę o zaporze z poroży. Na razie dotarli do pierwszych warstw, w których są kości dużych zwierząt, takich jak nosorożec włochaty, mamut, dziki koń czy lew jaskiniowy.

- Te pierwsze odkrycia nas cieszą. Jednocześnie wiem, że w czerwcu i lipcu będą prowadzone bardziej zaawansowane prace, na których efekty bardzo liczymy. Wierzę, że uda się odkopać fragmenty szkieletów człowieka neandertalskiego i mamy nadzieję, że po przebadaniu i odpowiedniej konserwacji będziemy mogli otrzymać te artefakty w depozyt, żeby pokazać je turystom. Już to robimy w naszym niewielkim obiekcie wystawienniczym przy wejście do jaskini. Kto wie, jeśli tych artefaktów znajdzie się więcej, być może byłby to przyczynek do inwestycji w nową powierzchnię wystawienniczą na terenie jaskini, aby lepiej wyeksponować te odkrycia - zapowiada Piotr Dwurnik.

Jaskinia Raj w Chęcinach pod Kielcami to jeden z turystycznych szlagierów województwa świętokrzyskiego. Wstęp do niej jest jednak ograniczony do maksymalnie 100 tysięcy odwiedzających rocznie. Przy atrakcji działa też niewielkie muzeum prezentujące znalezione na miejscu artefakty, które potwierdzają, że w tych okolicach mieszkał kiedyś człowiek neandertalski.

- Wciąż jednak brakowało nam solidnych badań archeologicznych, które pozwoliłby znaleźć więcej artefaktów i śladów obecności neandertalczyka. I oto właśnie nadarzyła się okazja, bo przyjechali do nas naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego z zamiarem otwarcia stanowisk archeologicznych w ramach swoich badań. Część prac jest prowadzona na zewnątrz, a część wewnątrz. Niemal od razu archeolodzy natrafili na pierwsze znaleziska - mówi prezes Przedsiębiorstwa Turystycznego „Łysogóry”, które zarządza Jaskinią Raj, Piotr Dwurnik, cytowany w komunikacie prasowym.

Nowe Trendy
Jaki ślad węglowy zostawiają wycieczki zorganizowane? Pierwszy raz jest odpowiedź
Nowe Trendy
Krakowscy radni do premiera: Trzeba opodatkować turystów
Nowe Trendy
Na Synaj wraca kolej. Szansa na połączenie dwóch mórz i na turystów
Nowe Trendy
Holenderscy dziennikarze zachwalają uroki Pomorza, Warmii i Mazur
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Nowe Trendy
Certyfikaty wzmocnią wizerunek Wysp Kanaryjskich. Chodzi o ślad węglowy