Decyzja zapadła po wielokrotnych rekomendacjach prezesa Narodowej Organizacji Planowania i Ochrony przed Trzęsieniami Ziemi (EPPO) Eftymiosa Lekkasa, który powtórzył swoje argumenty, dotyczące bezpieczeństwa w tym miejscu i ostrzegł, że „gdyby zdarzył się wypadek, byłaby to katastrofa” - pisze portal Greek Travel Pages.
Lekkas stwierdził, że jego służby zaobserwowały kolejne osunięcia ziemi na klifie otaczającym plażę i zatokę. Ocenił, że to część naturalnego procesu. „Próbowaliśmy określić strefy [przebywania ludzi], ale to nie zadziałało, ponieważ nie było patroli, a ziemia nadal się osuwała" - podsumował.
W tej sytuacji wspólna decyzja ministerstwa żeglugi, turystyki i kryzysu klimatycznego została opublikowana w tym tygodniu w Dzienniku Urzędowym. Zakazuje ona wstępu do zatoki drogą morską i lądową do 31 października. Żeglowanie lub kotwiczenie w niej wszelkimi pływającymi środkami zmotoryzowanymi lub niezmotoryzowanymi, a także wchodzenie w niej do wody jest zabronione. Osoby naruszające przepisy zostaną ukarane grzywną – określają przepisy.
Przeciwko zamknięciu największej atrakcji turystycznej wyspy i jednej z najbardziej rozpoznawalnych atrakcji całej Grecji, protestowały władze lokalne i przedsiębiorcy turystyczni.
Lekkas dodał, że trwają starania, aby znaleźć sposoby wykorzystania Zatoki Wraku i plaży Navagio przez profesjonalistów i turystów. - Prowadzimy rozmowy z mieszkańcami Zakintos, a także z parlamentarzystami, wojewodą i odpowiednimi ministerstwami. Wierzę, że znajdziemy rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkich, sprawiające, że nie ucierpią dochody mieszkańców, a jednocześnie zapewnimy bezpieczeństwo turystom. Gdyby zdarzył się jakikolwiek wypadek, długotrwałe konsekwencje byłyby katastrofalne dla całego regionu – cytuje jego wypowiedź portal.