Od stycznia do końca września do Grecji przyjechało 1,05 miliona Polaków - poinformowała dyrektor Greckiej Narodowej Organizacji Turystycznej (GNTO) na Polskę i Czechy Nikoletta Nikolopoulou podczas grecko-polskich warsztatów branżowych, zorganizowanych przez firmy Tourism Media & Events i Boomerang, które odbyły się przedwczoraj w Warszawie (była to czwarta edycja tego wydarzenia).
W rzeczywistości liczba ta jest jeszcze większa, ujęto w niej bowiem jedynie dane z 16 lotnisk (w tym ze wszystkich 14 zarządzanych przez firmę Fraport), zaś nie uwzględniono jeszcze statystyk 25 portów lotniczych zarządzanych przez Grecki Urząd Lotnictwa Cywilnego (Hellenic Civil Aviation Authority), a także danych z ostatnich trzech miesięcy roku.
- To oznacza, że już we wrześniu pobity został rekord z najlepszego do tej pory roku 2019, kiedy do Grecji przyjechało około 990 tysięcy Polaków. Osiągnęliśmy imponujący wynik - podkreśla Nikoletta Nikolopoulou, dodając, że Polska kolejny już rok utrzymała wysoką piątą pozycję w rankingu najważniejszych rynków źródłowych Grecji.
Dyrektor zwróciła uwagę, że w ostatnich latach do siatki połączeń lotniczych dołączyło wiele nowych kierunków, np. Skiatos, Lesbos czy Samos, a Polacy chętniej wypoczywają w miejscach spoza polskiego „top 5”, a więc niekoniecznie na Krecie, Rodos, Korfu, Zakintos i Kos.
- Polacy coraz lepiej poznają Półwysep Chalcydycki, Epir, zachodni i południowy Peloponez, Wyspy Egejskie Północne czy Macedonię Wschodnią i Trację, które jeszcze kilka lat temu były w Polsce zupełnie nieznane. Regiony te zabiegają, by zaistnieć na polskim rynku i wejść do gry - mówi Nikoletta Nikolopoulou.