Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) opublikowało wyniki badania podczas trwającej właśnie konferencji w Warszawie. Zdaniem pasażerów, czas odpraw można znacznie skrócić dzięki zamontowaniu bramek do biometrycznej kontroli dokumentów. Chcieliby także mieć dostęp do aplikacji śledzącej transport ich bagażu. Najlepiej, żeby nie trzeba było na niego czekać dłużej niż 10 minut od wylądowania samolotu, czyli praktycznie miałby być on gotowy do odebrania w momencie, kiedy po opuszczeniu maszyny znaleźliby się przy taśmach bagażowych. Ich zdaniem także bezpłatny dostęp do internetu powinien być powszechny.

Czytaj także: Air Canada wprowadza zakaz mówienia do pasażerów „pan” i „pani” 

Generalnie jednak podróż przyszłości, i to wcale nie takiej odległej, miałaby się odbywać ze wszystkimi funkcjami zawartymi w smartfonach, za pośrednictwem których także wcześniej można byłoby zarezerwować bilet, zapłacić, bez konieczności drukowania kart pokładowych czy dowodów nadania bagażu.

Dzisiaj za pośrednictwem smartfonów rejestruje się i dokonuje odprawy biletowej i bagażowej 51 procent podróżnych – wynika z ankiety IATA. Jest to o 4 punkty procentowe więcej niż rok temu. Pasażerowie chcą również, aby na ich smartfonach znajdowały się wszelkie komunikaty dotyczące ich podróży wysyłane przez przewoźników i lotniska (np. zmiana numeru bramki wyjścia do samolotu, opóźnienie odlotu itp.), 39 procent pasażerów uważa, że najlepszą formą powiadomień pozostają SMS-y, chociaż wyraźnie już zaczęła rosnąć liczba zwolenników specjalnych aplikacji.

Z ankiety wynika również, że pasażerowie są gotowi udostępnić więcej informacji o sobie, pod warunkiem jednak, że zagwarantowane będzie ich bezpieczeństwo. Mogłyby to być dane biometryczne, które w bazie danych zastąpiłyby papierowe paszporty. To z kolei jest zgodne z planowanym przez IATA wprowadzeniem One ID, który sprowadza się do całkowitego wyeliminowania papieru w odprawach lotniskowych – pasażerowie mogliby się poruszać po całym porcie jedynie po zeskanowaniu twarzy, odcisku palca lub źrenicy oka.

Czytaj także:  KLM: pierwszy elektryczny samolot pojawi się za 15-20 lat 

— Pasażerowie są gotowi do ujawnienia więcej informacji o sobie, pod warunkiem, że dzięki temu cała podróż stanie się prostsza. A jeśli 53 procent woli jednak tradycyjny sposób odprawiania, to wyłącznie dlatego, że obawiają się wycieku swoich danych. Pasażerowie muszą więc mieć pewność, że ich dane są bezpieczne – komentuje dyrektor generalny IATA Alexandre de Juniac.

A co jest dzisiaj największą bolączką podróżnych? Oczywiście kontrole bezpieczeństwa, konieczność wyjmowania torebek z kosmetykami i dużego sprzętu elektronicznego, zdejmowania zegarków, butów czy wierzchnich ubrań i niespójność zasad kontrolowania, nawet wewnątrz samej Unii Europejskiej.