Pogrom w British Airways i SAS

Informacje o zwalnianiu pracowników w liniach lotniczych nie są dzisiaj niczym nadzwyczajnym. Ale rozmiar tych cięć w British Airways i SAS zaskoczył rynek.

Publikacja: 29.04.2020 19:22

Pogrom w British Airways i SAS

Foto: turystyka.rp.pl

British Airways właśnie poinformowały o planach zwolnienia prawie 30 procent załogi liczącej 42 tysiące pracowników. SAS – 5 tysięcy, czyli 45 procent. Dla zespołu tego przewoźnika może to być wielka ulga, bo wcześniej zarząd zakładał, że może to być nawet 10 tysięcy, czyli linia praktycznie przestałaby istnieć. Prezes SAS Rickard Gustaffson uważa, że normalny rynek pojawi się dopiero „za kilka lat”. Według pierwszych wyliczeń pracę ma stracić 1,9 tysiąca zatrudnionych w Szwecji, 1,3 tysiąca Norwegów i 1,7 tysiąca Duńczyków.

Grupa Lufthansa już informowała o odstawieniu 100 samolotów i likwidacji 10 tysięcy etatów, a pozostali będą pracowali w niepełnym wymiarze godzin. Węgierski Wizz Air jest gotowy wystartować, jak tylko zostaną zniesione restrykcje, ale też pozbył się co piątego pracownika pokładu.

CZYTAJ TEŻ: Lufthansa traci milion euro na godzinę

Wiadomo także, że w Polsce ucierpi cała branża lotnicza, a pracę straci prawie 60 tysięcy osób. Jak na razie jednak tylko LOT informuje o planach zatrzymania wszystkich pracowników, ale w czasie postojowego, które może potrwać wiele miesięcy proponuje im obniżone pensje. Warunki oferowane przez zarząd są jednak nie do zaakceptowania przez pracowników i negocjacje mają trwać.

Prezes British Airways Alex Cruz w liście wystosowanym do pracowników we środę, 28 kwietnia, nie ukrywa, że sytuacja na rynku nieustannie się pogarsza. Rzeczywiście, o ile Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) na początku kwietnia informowało o prognozowanych utraconych przychodach branży w wysokości 113 miliardów dolarów, to w tej chwili jest to już 314 miliardów. I kolejne linie informują o przedłużeniu uziemienia floty, bo i tak nikt nie będzie chciał teraz latać.

– Dlatego musimy działać już teraz, bo prognozy dla lotnictwa nieustannie się pogarszają – mówi Alex Cruz. Jego zdaniem pierwsze znaki ożywienia pojawią się dopiero w 2022 roku. „A skoro nie mamy dostępu do rządowych pieniędzy i nie możemy oczekiwać, że do pensji naszych pracowników będą dopłaty z pieniędzy podatników, zaś środki, jakie możemy pożyczyć, to wyłącznie kredyty krótkoterminowe, to nie ma możliwości, abyśmy byli w stanie uporać się z wyzwaniami, jakie pojawiły się przed nami” – czytamy w liście Cruza do pracowników.

O zwolnieniach zarząd British Airways będzie teraz rozmawiał ze wszystkimi związkami zawodowymi – Balpa, Unite i GMB – i oczekuje się, że rozmowy te potrwają nie krócej niż 45 dni. Skala planowanych cięć w British Airways zaskoczyła Brytyjczyków, a związkowcy jeszcze liczą, że rząd się ocknie i przypomni sobie, że jeszcze w marcu minister finansów Rishi Sunak mówił o możliwościach wsparcia lotnictwa pieniędzmi publicznymi. Wtedy stawiany był jednak warunek udzielenia takiego wsparcia: wcześniej musiały zostać wyczerpane wszystkie możliwości znalezienia środków na rynku.

ZOBACZ TAKŻE: Załogi LOT-u chcą więcej pieniędzy za postojowe

Cała International Airlines Group (British Airways, Iberia, Aer Lingus, Vueling) ze swojej strony już wprowadziła oszczędności: w tym roku akcjonariusze nie dostaną dywidendy za 2019 rok, co oznacza zachowania w firmie 337 milionów funtów. Należąca do tej grupy Iberia zwróciła się już do rządu hiszpańskiego o wsparcie publiczne w wysokości miliarda euro.

Ale straty narastają. Za pierwszy kwartał jest to 535 milionów funtów na minusie w porównaniu z 135 milionami rok temu. Na szczęście IAG nie jest firmą biedną. Jej zapasy gotówki sięgają 9,5 miliardów funtów i są największe wśród przewoźników europejskich.

British Airways właśnie poinformowały o planach zwolnienia prawie 30 procent załogi liczącej 42 tysiące pracowników. SAS – 5 tysięcy, czyli 45 procent. Dla zespołu tego przewoźnika może to być wielka ulga, bo wcześniej zarząd zakładał, że może to być nawet 10 tysięcy, czyli linia praktycznie przestałaby istnieć. Prezes SAS Rickard Gustaffson uważa, że normalny rynek pojawi się dopiero „za kilka lat”. Według pierwszych wyliczeń pracę ma stracić 1,9 tysiąca zatrudnionych w Szwecji, 1,3 tysiąca Norwegów i 1,7 tysiąca Duńczyków.

Pozostało 85% artykułu
Linie Lotnicze
Prezes Emirates: Nasza reakcja na ulewy daleka od doskonałości. Przepraszam
Linie Lotnicze
Wizz Air: Abonament na loty na stałe w ofercie i z dłuższym okresem subskrypcji
Linie Lotnicze
Dokąd Polacy polecą na majówkę? Ryanair: Prym wiodą trzy kraje
Linie Lotnicze
Podróże lotnicze za granicę. Najwięcej latają Amerykanie
Linie Lotnicze
Linie lotnicze chwalą się, że są „eko”, a dwutlenku węgla wytwarzają coraz więcej