Lotniska zadłużone po uszy

Mały ruch powoduje, że niektóre europejskie lotniska znów będą potrzebowały kroplówki.

Publikacja: 09.06.2021 10:11

Lotniska zadłużone po uszy

Foto: Fot. Pixabay

Agencja Moody’s szacuje, że na europejskich lotniskach będzie mniej pasażerów niż pierwotnie przypuszczano. Przez pierwsze cztery miesiące roku spadek pasażerów wynosił od 85 do 90 procent. Przywracanie połączeń lotniczych postępuje powoli, a kluczowy jest rozpoczynający się sezon letni. W czterech miesiącach (od czerwca do września) odprawiane jest 40 procent pasażerów.

Na dodatek dla takich portów jak Bruksela czy Kopenhaga istotne są przede wszystkim połączenia europejskie. Dla londyńskiego Heathrow lub amsterdamskiego Shiphol ważne są również linie transkontynentalne, szczególnie do Ameryki i Azji.

Na trasach turystycznych dojdzie do szybszego powrotu, zaś pasażerowie w podróżach służbowych (24 procent ruchu) będą znacznie wolniej wracali do latania.

CZYTAJ TEŻ: Lotnisko Chopina: Powoli odbudowujemy ruch pasażerski

Moody’s prognozuje, że tegoroczny ruch będzie o 70 procent mniejszy od zanotowanego w 2019 roku, a ruch na dworcach lotniczych osiągnie normalny poziom dopiero w 2024 roku. Podobne szacunki dla europejskich lotnisk opublikowało Międzynarodowa Rada Lotnisk (ACI), która szacuje, że tegoroczny ruch będzie mniejszy o 64 procent od zanotowanego w 2019 roku.

Słabsze od spodziewanych przychody zmuszą część lotnisk do dalszego zadłużania się. Wierzyciele powinni jednak odnieść się ze zrozumieniem, przypuszcza Moody’s. W pierwszych pięciu miesiącach roku lotniska pożyczyły ponad 9 miliardów euro, gdy w całym 2020 roku wyemitowały obligacje i zaciągnęły kredyty na 16 miliardów euro. Analitycy Moody’s przewidują, że niektóre porty lotnicze mogą być zmuszone do sprzedaży kolejnych obligacji, aby zapewnić płynność i obsługę już zaciągniętego długu.

Moody’s oblicza, że na koniec 2023 roku zadłużenie lotnisk będzie o 13 procent większe niż w 2019 roku, zaś EBITDA spodziewana jest o 11 procent niższa niż przed pandemią.

Moodys oblicza dla 15 portów lotniczych (nie ma wśród nich polskiego), że wydatki operacyjne w latach 2020-2023 sięgną 6,2 miliarda euro i będą o 20 procent niższe od planowanych przed pandemią. Zamierzone w tym samym okresie inwestycje będą o połowę niższe od planowanych wcześniej i wyniosą 13 miliardów euro. Większość z tej sumy wyda Heathrow.

ZOBACZ TAKŻE: Bilety lotnicze nie mogą być tańsze od opłat lotniskowych

Agencja nie spodziewa się podwyżek opłat lotniskowych, ponieważ rządy muszą brać pod uwagę także kondycję przewoźników lotniczych. Wyjątkiem jest Berlin Brandenburg, który podniósł stawki o 57 procent, co było uzgodnione z przewoźnikami jeszcze przed pandemią.

Agencja szacuje, że tegoroczny zysk operacyjny pokryje wydatki, natomiast większe profity pojawią się w przyszłych latach. W 2023 roku przychody zbliżą się do 16 mld euro, zaś EBITDA do 8 mld euro. W tym samym roku łączny dług 15 badanych lotnisk wyniesie 52,8 mld euro. Na koniec 2020 roku dług wyniósł 60 mld euro.

Agencja Moody’s szacuje, że na europejskich lotniskach będzie mniej pasażerów niż pierwotnie przypuszczano. Przez pierwsze cztery miesiące roku spadek pasażerów wynosił od 85 do 90 procent. Przywracanie połączeń lotniczych postępuje powoli, a kluczowy jest rozpoczynający się sezon letni. W czterech miesiącach (od czerwca do września) odprawiane jest 40 procent pasażerów.

Na dodatek dla takich portów jak Bruksela czy Kopenhaga istotne są przede wszystkim połączenia europejskie. Dla londyńskiego Heathrow lub amsterdamskiego Shiphol ważne są również linie transkontynentalne, szczególnie do Ameryki i Azji.

Lotniska
Krakowskie lotnisko coraz bliżej drugiego pasa startowego i nowego terminalu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Lotniska
Ruszyło pięć nowych kierunków Ryanaira z Katowic
Lotniska
Kraków zyska więcej lotów do Stambułu
Lotniska
Na lotnisku w Poznaniu stanął paczkomat. „Dbamy o przedmioty nieloty”
Lotniska
Letnie połączenia lotnicze z Gdańska – 70 kierunków w 23 krajach