Jak podaje sieć AccorHotels, przed każdym służbowym wyjazdem gwiazdy wysyłają do hotelu specjalne listy, tzw. ridery. Nnajczęściej robią to piosenkarze i zespoły muzyczne. Niektóre listy są naprawdę długie - mają nawet po 200 stron. Artyści często wypisują tam nietypowe, a czasem nawet dziwne prośby tylko po to, aby sprawdzić, czy pracownicy hotelu rzeczywiście czytają wszystkie ich wymagania.
Wielu zagranicznych aktorów i piosenkarzy, aby zameldować się w hotelu, podaje wymyślone nazwiska. Wszystko po to, żeby nie przyciągać uwagi mediów i fanów. Jessica Alba używa pseudonimu Cash Money, George Clooney często podaje się za Arnolada Schwarzeneggera. A odtwórca roli Jamesa Bonda – Daniel Craig – korzysta z nazwiska swojego dziadka, czyli Olwena Williamsa.
Argentyński piłkarz Lionel Messi zażądał w swoim pokoju hotelowym trzech jacuzzi – jednego z zimą wodą, dwóch pozostałych - z gorącą. Co więcej, poza jacuzzi znany sportowiec chciał mieć dostęp do prywatnego basenu z wodą o temperaturze 28 stopni Celsjusza.
Jennifer Lopez uwielbia biel, więc utrzymane w jej odcieniach musi być wszystko w jej hotelowym pokoju – od ręczników i porcelany, po kwiaty. W hotelu wynajmuje również dwa dodatkowe pokoje. Jeden, tzw. glam room, czyli pokój do zabiegów fryzjerskich i makijażu, drugi - na swoje bagaże.
Madonna przed przyjazdem do hotelu ma dokładnie sprecyzowaną listę życzeń. Po pierwsze, okna w pokoju powinny być pozaklejane, aby stworzyć atmosferę mroku. Całe wnętrze musi być regularnie nawilżane. Po drugie w jej pokoju mają znaleźć się bukiety z białymi różami. Dodatkowo, królowa popu chce, by jej hotelowa garderoba była umeblowana tak samo, jak ta w jej domu.