"Południowy Wschód szykuje się na drugi dzień chaosu" - pisze dziś "Financial Times". Ocenia się, że codzienne liniami Southern podróżuje 300 tysięcy pasażerów. Problemy wystąpią również na trasie na lotnisko Gatwick. Trzeba spodziewać się mniejszej liczby połączeń i opóźnień.

Przewoźnik chce, by drzwi na stacjach zamykali maszyniści, a nie konduktorzy. Związkowcy twierdzą, że to niebezpieczne dla pasażerów i że jest to wstępem do usuwania drugiej osoby obsługującej pociąg. Przewoźnik zapewnia, że redukcji nie planuje i przekonuje, że z danych statystycznych nie wynika, by maszynista obsługujący drzwi zwiększał liczbę wypadków. Protest kolejarzy zaplanowano też na środę i piątek.

Dziś odbędzie się także strajk w British Airways. Protestujący narzekają, że pracodawca płaci im mniej niż zapowiadał, kiedy przyjmował ich do pracy. Linie lotnicze zapewniają, że wszyscy pasażerowie, którzy wykupili bilety na dziś, polecą. Zmienić może się jednak godzina wylotu z lotniska Heathrow.