W ocenie wydatków przygotowanej przez Niemiecki Federalny Trybunał Obrachunkowy pojawiły się dość zaskakujące dla tamtejszych przedsiębiorców wnioski. Instytucja ta uważa bowiem, że w finansowanie działań promujących kraj jako atrakcyjnego kierunku turystycznego, powinna mocniej włączyć się branża turystyczna.

Obecnie Ministerstwo Gospodarki i Energii, które w Niemczech odpowiada za turystykę, łoży na DZT 30 milionów euro rocznie. „Choć turystyka przyjazdowa do Niemiec bije kolejne rekordy, branża ma jedynie 2,5-procentowy udział w finansowaniu (promocji). DZT nie wykorzystuje wszystkich możliwości pozyskania dodatkowych przychodów. Federalny Trybunał Obrachunkowy oczekuje od ministerstwa nowej koncepcji finansowania DTZ" – czytamy w dokumencie. Według trybunału, DZT powinno podnieść składki członkowskie, a budżet państwa zmniejszyć zaangażowanie finansowe.

Otto Lindner, prezes Niemieckiego Stowarzyszenia Hotelarskiego (IHA) informuje we wpisie na blogu, że w dokumencie opracowanym przez trybunał mowa o podstawowym finansowaniu promocji turystycznej. A przecież przedsiębiorcy przeznaczają pieniądze na wiele projektów o charakterze międzynarodowym, realizowanych wspólnie z DZT. Te wydatki sięgają 7,5 miliona euro. „Tego rodzaju przychody DZT, pozyskiwane choćby z segmentu hotelarskiego, wzrosły w ostatnich czterech latach o 23,6 procent" – podkreśla Lindner.

Prezes IHA pokazuje też wysokość budżetów promocyjnych narodowych organizacji turystycznych w 2015 rok. Niemcy dysponowały kwotą 38,7 miliona euro, podczas gdy budżet Austrii wyniósł 50 milionów, Szwajcarii 55,1 miliona, Wielkiej Brytanii 63,3 miliona, Hiszpanii 71,2 miliona, a Francji 100,4 miliona euro.