W naszej części kontynentu, patrząc oczami linii lotniczych, czyli na wschód od Monachium, PLL LOT próbuje nadal odnaleźć swoją drogę. Ale ciekawą ścieżkę wyznacza niedoceniany, choć coraz bardziej widoczny w Polsce i Europie Finnair. Patrząc na liczbę pasażerów, fiński przewoźnik jest mniej więcej dwa razy większy niż LOT, jednak to, co łączy obie linie, to kierunek rozwoju. Dla zarządów obu spółek ze względu na położenie geograficzne to Azja stała się najważniejszym rynkiem. Finnair jednak wpadł na ten pomysł nieco wcześniej i pod względem oferty znacznie wyprzedza polskiego przewoźnika. Dzisiaj z Finnairem możemy polecieć przez hub w Helsinkach z Gdańska, Krakowa i Warszawy do 17 miast w Azji, a z LOT-em przez hub w Warszawie zaledwie do dwóch. Świetnym przykładem różnicy w zaangażowaniu w dalekowschodni rynek jest sama Japonia. Obaj przewoźnicy wybrali oddalone od centrum Tokio o ok. 90 minut jazdy pociągiem lotnisko Narita, jednak Finnair jest jedyną europejską linią lotniczą oferującą połączenia do czterech różnych miast w Japonii, latając poza stolicą tego kraju, także do Fukuoki, Nagoi i Osaki.
Obie spółki rosnąć chcą organicznie, bazując na flagowych samolotach, jednocześnie wiążąc się z partnerami z dwóch różnych aliansów lotniczych. Dla PLL LOT jest to współpraca ze Star Alliance i Lufthansą, dla Finnaira jest to OneWorld i bliska współpraca z British Airways i Japan Airways.
– Wzrost liczby pasażerów na rynkach wschodnich szacujemy na 5–8 procent rocznie. Rośnie też klasa średnia, obecnie to ponad 100 mln ludzi, co oznacza, że jest to większa grupa niż klasa średnia w USA. Stanowi to dla nas olbrzymi potencjał rozwoju. Stawiamy na zrównoważony wzrost. Biorąc pod uwagę możliwe w przyszłości konsolidacje na rynku lotniczym, skupiamy się na tym aby nasza firma była w dobrej kondycji finansowej – mówi Juha Järvinen, Chief Commercial Officer Finnair.
Co odróżnia te linie?
Najbardziej zauważalna dla pasażera różnica to maszyna obsługująca trasy dalekiego zasięgu. W przypadku LOT-u jest to znany doskonale na polskim rynku (nie zawsze pozytywnie odbierany) dreamliner. Finowie są od dawna związani z Airbusem, postawili na A350 XWB, czyli odpowiedź na maszynę produkowaną przez amerykańskiego Boeinga. Finowie zdecydowali się na A350 już w 2005 roku i jako pierwsi rozpoczęli prowadzenie operacji lotniczych tym samolotem w Europie. Airbus używany przez Finnaira zabiera na pokład 45 pasażerów więcej, co oznacza lepszą wydajność liczoną metodą CASK, czyli koszt w przeliczeniu na pasażerokilometr.