Karnawałowi w Ivrei w Piemoncie towarzyszyły w tym roku nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Nikt nie odważył się jednak wyjąć z rąk jego uczestników tradycyjnie używanej tam broni - pomarańczy. W strugach ulewnego deszczu obrzucano się nimi przez kilka godzin.
Po bitwie siedemdziesięciu osobom udzielono pomocy medycznej. Prawie wszyscy skarżyli się na urazy oczu, jedna złamała nogę, a dwie dostały palpitacji serca. Ponad 20 osób wykluczyło się z walki, nadużywając alkoholu.
W zabawie udział wzięło około 16 tysięcy ludzi, z czego 7 tysięcy przyjezdnych. Byli wśród nich turyści z Hongkongu i Kalifornii oraz grupy z Hiszpanii, Niemiec i Londynu. Kolejne dwie bitwy na pomarańcze odbędą się dziś i jutro.