Narty nie tylko pod Tatrami

Ostatni narciarz zjechał z górnej do dolnej stacji kolei linowo-terenowej na Gubałówkę dziesięć lat temu. Czy po popularnym stoku będzie można znów jeździć?

Aktualizacja: 11.10.2015 21:29 Publikacja: 11.10.2015 19:13

Coraz więcej miłośników narciarstwa wybiera w ostatnich latach mniejsze miejscowości

Coraz więcej miłośników narciarstwa wybiera w ostatnich latach mniejsze miejscowości

Foto: materiały prasowe

Od dekady najpopularniejsza niegdyś, łatwo dla wszystkich dostępna w przeciwieństwie do stoków Kasprowego, trasa narciarska w Zakopanem jest zagrodzona. To efekt sporu między właścicielami części działek, przez które przebiega, a Polskimi Kolejami Linowymi o warunki korzystania z niej przez narciarzy. W ten sposób Zakopane utraciło swą drugą co do znaczenia narciarską górę.

W zeszłym roku pojawiła się wreszcie nadzieja na przełamanie impasu. Zarząd spółki Polskie Koleje Górskie – to nowe, po prywatyzacji, wcielenie PKL – ogłosił plan narciarskiej reaktywacji Gubałówki. PKG zamierzają wybudować dwa nowe wyciągi krzesełkowe, cztero- lub sześcioosobowe, o długości 1400 i 1000 metrów oraz wytyczyć trzy nowe trasy – na prawo od trasy istniejącej, patrząc z dolnej stacji w kierunku szczytu. Inwestycje, których koszt szacuje się na ok. 100 mln zł, wzmocniłyby zdecydowanie nadwątloną ostatnio pozycję Zakopanego jako narciarskiej stolicy kraju.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta