W samej Unii Europejskiej przewozy samolotami konkurują z transportem kolejowym i drogowym. Dlatego w ruchu lotniczym Wspólnoty szybko rośnie udział przewozów z lotnisk spoza UE. W 2013 r. wynosił już 22 proc., podczas gdy 5 lat temu było to 15 proc. – wynika z raportu Airports Council International Europe (ACI Europe).
– Praktycznie wszędzie widać poprawę. Jeszcze w styczniu 2013 r. mieliśmy w Europie spadek przewozów o 1,6 proc., w grudniu tego samego roku był to już średni wzrost o 5,5 proc. Ale wyraźnie widać, że na Zachodzie UE rynek powoli przestaje rosnąć. Inaczej jest na Wschodzie, chociaż są rynki, które doskonale dają sobie radę, jak Portugalia, Hiszpania, Grecja, Irlandia oraz Polska – mówi Olivier Jankovec, dyrektor generalny ACI Europe.
Nadciąga ożywienie
Zdaniem szefa ACE Europ po odbudowie ruchu pasażerskiego i wyraźniej poprawie sytuacji gospodarczej w krajach UE będzie widoczne również ożywienia na rynku cargo. – Dotychczas mieliśmy sytuację, kiedy europejski import był bardzo słaby, a spowolnienie widoczne było także w Azji i Ameryce Łacińskiej. Moim zdaniem to już jest przeszłość – dodaje Jankovec. Ale przyznaje, że i przewozy ładunków cierpią z powodu konkurencji transportu morskiego i drogowego.
Rapot ACI wskazuje też, że niektóre kraje, zauważając poprawę koniunktury, natychmiast postanowiły dodatkowo opodatkować branżę lotniczą. – Według naszych prognoz, ale również opublikowanych przez Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) rok 2014 ma być korzystny dla transportu lotniczego na naszym kontynencie. Niestety widać również i to, że ożywienie w gospodarce nie idzie w parze ze wzrostem zatrudnienia, a rządy Wielkiej Brytanii, Niemiec, Austrii i Francji postanowiły wyżej opodatkować podróże lotnicze – mówi Jankovec.
Szef ACI Europe przyznaje jednocześnie, że lepsza sytuacja na rynku wcale nie oznacza, iż poszczególni przewoźnicy przestali być zagrożeni. – Niestety jest tak, że niektóre linie nie dotrwają do końca tego roku – ocenia Jankovec. Jego zdaniem dla wszystkich linii ulgą są spadające ceny paliwa lotniczego, które stanowi dzisiaj 30 proc. kosztów operacyjnych przewoźników. Kilka lat temu ten udział sięgał 40 proc. A w ubiegłym roku – 32 proc.