Akcja protestacyjna rozpoczęła się dzień przed Wigilią i z każdym dniem coraz bardziej daje się we znaki mieszkańcom. Obok przepełnionych pojemników i koszy na śmieci można zobaczyć dziesiątki worków z odpadkami.

Sytuację pogarsza stosunkowo wysoka temperatura, która przyśpiesza psucie się śmieci. Szczególnie dokuczliwe są nieczystości zalegające w pełnym turystów centrum Lizbony. Najgorsza sytuacja panuje jednak w dzielnicach mieszkalnych, nieliczne ekipy sprzątające są bowiem kierowane niemal wyłącznie do zatłoczonego centrum. Władze miasta apelują do lizbończyków, by w miarę możliwości nie wynosili śmieci.

Strajk pracowników zakładów oczyszczania miasta ma potrwać do 5 stycznia. Według związków zawodowych, do akcji przyłączyło się 85 procent załóg. Protestujący sprzeciwiają się między innymi prywatyzacji zakładów i zlecaniu niektórych zadań firmom zewnętrznym. Zdaniem organizatorów strajku, doprowadzi to do masowych zwolnień.