– Połączenie PPL i PLL LOT nie jest dobrym rozwiązaniem - ocenia Jakub Doński-Lesiuk z Katedry Logistyki Wyższej Szkoły Bankowej w Bydgoszczy. - Mam wątpliwości, czy prawo gospodarcze (tak wspólnotowe, jak i nasze krajowe), w ogóle dadzą możliwość skonstruowania takiego układu, w którym podmiot funkcjonujący dobrze, czyli lotnisko i kolos na glinianych nogach, jakim się wydaje LOT, będą mogły stworzyć wspólny organizm – mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.
Stworzenie Polskiego Holdingu Lotniczego jest jedną z rozważanych przez rząd możliwości poprawy sytuacji finansowej LOT-u. Minister skarbu przyznał w listopadzie, że takie rozwiązanie wchodzi w grę. Jednak decyzje jeszcze nie zapadły, a pomysł pozostaje w sferze analiz. PHL miałby prawdopodobnie połączyć LOT, PPL lub wydzielone ze spółki Lotnisko Chopina (PPL poza zarządzaniem warszawskim lotniskiem ma także udziały w kilku portach regionalnych), a także mniejsze spółki z branży, zajmujące się m.in. obsługą techniczną samolotów i cateringiem.
Połączenie głównego lotniska i przewoźnika narodowego w jeden holding zostało przeprowadzone w Czechach. Nie wiadomo jednak, czy na taki krok w Polsce zezwoliłyby przepisy, gdyż UE wymaga rozdziału linii lotniczych i zarządców lotnisk.
Doński-Lesiuk dodaje, że poza przeszkodami prawnymi są również wątpliwości ekonomiczne. LOT miał w 2012 r. stratę na działalności podstawowej wynoszącą 146,5 mln zł. Przewoźnik funkcjonuje dzięki otrzymanym w grudniu ubiegłego roku 400 mln zł pomocy publicznej. Tymczasem PPL ma bardzo dobre wyniki – spółka w ubiegłym roku miała 62,4 mln zł netto zysku.
– Wątpię, żeby łączenie dobrze funkcjonującego podmiotu z tonącym okrętem, jakim jest LOT, było ze strategicznego punktu widzenia rozwiązaniem właściwym. Cała ta sytuacja pokazuje raczej, jak bardzo brakuje w Polsce strategicznego myślenia i jak władze skoncentrowane są raczej na gaszeniu pożarów, aniżeli na znajdowaniu systemowych rozwiązań, które są w stanie skutecznie pewne problemy nie tyle nawet przezwyciężyć, co im zapobiegać – podkreśla Doński-Lesiuk.