Utworzenie holdingu lotniczego nie uratuje LOT-u

Propozycja połączenia LOT-u i operatora lotniska Chopina w Polski Holding Lotniczy to złe rozwiązanie. Przewoźnik przynosi straty, a warszawskie lotnisko – duże zyski, ale to nie uratuje LOT-u

Publikacja: 05.12.2013 09:36

Utworzenie holdingu lotniczego nie uratuje LOT-u

Foto: Bloomberg

– Połączenie PPL i PLL LOT nie jest dobrym rozwiązaniem - ocenia Jakub Doński-Lesiuk z Katedry Logistyki Wyższej Szkoły Bankowej w Bydgoszczy. - Mam wątpliwości, czy prawo gospodarcze (tak wspólnotowe, jak i nasze krajowe), w ogóle dadzą możliwość skonstruowania takiego układu, w którym podmiot funkcjonujący dobrze, czyli lotnisko i kolos na glinianych nogach, jakim się wydaje LOT, będą mogły stworzyć wspólny organizm – mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.

Stworzenie Polskiego Holdingu Lotniczego jest jedną z rozważanych przez rząd możliwości poprawy sytuacji finansowej LOT-u. Minister skarbu przyznał w listopadzie, że takie rozwiązanie wchodzi w grę. Jednak decyzje jeszcze nie zapadły, a pomysł pozostaje w sferze analiz. PHL miałby prawdopodobnie połączyć LOT, PPL lub wydzielone ze spółki Lotnisko Chopina (PPL poza zarządzaniem warszawskim lotniskiem ma także udziały w kilku portach regionalnych), a także mniejsze spółki z branży, zajmujące się m.in. obsługą techniczną samolotów i cateringiem.

Połączenie głównego lotniska i przewoźnika narodowego w jeden holding zostało przeprowadzone w Czechach. Nie wiadomo jednak, czy na taki krok w Polsce zezwoliłyby przepisy, gdyż UE wymaga rozdziału linii lotniczych i zarządców lotnisk.

Doński-Lesiuk dodaje, że poza przeszkodami prawnymi są również wątpliwości ekonomiczne. LOT miał w 2012 r. stratę na działalności podstawowej wynoszącą 146,5 mln zł. Przewoźnik funkcjonuje dzięki otrzymanym w grudniu ubiegłego roku 400 mln zł pomocy publicznej. Tymczasem PPL ma bardzo dobre wyniki – spółka w ubiegłym roku miała 62,4 mln zł netto zysku.

– Wątpię, żeby łączenie dobrze funkcjonującego podmiotu z tonącym okrętem, jakim jest LOT, było ze strategicznego punktu widzenia rozwiązaniem właściwym. Cała ta sytuacja pokazuje raczej, jak bardzo brakuje w Polsce strategicznego myślenia i jak władze skoncentrowane są raczej na gaszeniu pożarów, aniżeli na znajdowaniu systemowych rozwiązań, które są w stanie skutecznie pewne problemy nie tyle nawet przezwyciężyć, co im zapobiegać – podkreśla Doński-Lesiuk.

W jego opinii jeszcze pięć lat temu była szansa na udaną prywatyzację przewoźnika, ale została ona zmarnowana. Przewoźnik ostatni raz zanotował zysk z działalności podstawowej w 2007 r. – wyniósł on 94 mln zł. Od 2008 r. LOT nieprzerwanie przynosi straty, choć wyniki w drugiej połowie tego roku są lepsze od zakładanych.

Doński-Lesiuk przewiduje, że linia lotnicza nie poprawi wyników. Pomimo 400 mln zł już otrzymanej pomocy publicznej i przygotowanej drugiej transzy w wysokości 381 mln zł, ekspert ocenia, że sytuacja LOT-u będzie się pogarszać.

– Nie rozumiem, dlaczego nasze władze tak usilnie starają się ocalić LOT. Wolałbym, żeby z moich podatków nie były dotowane przedsiębiorstwa generujące straty i wydaje mi się, że w XXI wieku, w warunkach gospodarki wolnorynkowej, utrzymywanie na siłę podmiotu tylko dlatego, że jest „narodowy", nie jest właściwym kierunkiem – ocenia Doński-Lesiuk.

Podkreśla, że LOT stracił szansę na ekspansję na nowych rynkach, m.in. w bogatych surowcowo krajach Kaukazu (Azerbejdżan) i Azji Środkowej (Kazachstan). Natomiast całkiem udanie na tych kierunkach rozwinęły swoją ofertę chociażby czeskie linie lotnicze CSA. Teraz LOT nie może otwierać nowych tras, bo zabrania tego Komisja Europejska. Ograniczenie siatki połączeń to standardowy tzw. mechanizm kompensacyjny narzucany przewoźnikom, którzy otrzymują wsparcie z budżetu państwa.

– Jesteśmy w sytuacji, że trzeba znowu pilnie ugasić pożar, a mało kto się zastanawia, że można było tego pożaru uniknąć, podejmując odpowiednie decyzje z wyprzedzeniem. I cały ten pomysł stworzenia holdingu na bazie Lotniska Chopina i LOT-u może odbić się czkawką i dla jednego, i dla drugiego. Czy LOT jest w stanie się uratować, czas pokaże, ja raczej w to wątpię – uważa Doński-Lesiuk.

– Połączenie PPL i PLL LOT nie jest dobrym rozwiązaniem - ocenia Jakub Doński-Lesiuk z Katedry Logistyki Wyższej Szkoły Bankowej w Bydgoszczy. - Mam wątpliwości, czy prawo gospodarcze (tak wspólnotowe, jak i nasze krajowe), w ogóle dadzą możliwość skonstruowania takiego układu, w którym podmiot funkcjonujący dobrze, czyli lotnisko i kolos na glinianych nogach, jakim się wydaje LOT, będą mogły stworzyć wspólny organizm – mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.

Pozostało 87% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"