Informację potwierdził rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski, który podał, że w wypadku zginęło dwoje turystów z Polski, w wieku ok. 60 lat. Pochodzili ze Stalowej Woli.
Zobacz zdjęcia z akcji ratowniczej
Prom zatonął wczoraj w pobliżu kurortu Pattaya. Początkowo podawano liczbę 6 ofiar, teraz liczba ofiar wzrosła do 8, ale ofiar może być więcej. Według wstępnych ustaleń, jednostka była przeciążona. Mogło znajdować się tam o 100 pasażerów więcej, niż przewidywały przepisy.
Dziennik "Bangkok Post" informuje, że kapitan statku był pod wpływem narkotyków. Po wydostaniu się na brzeg najpierw uciekł z miejsca akcji ratunkowej, ale w nocy oddał się w ręce policji.Według jego relacji, jednostka zeszła z kursu i zahaczyła o podwodne skały. Doszło do rozerwania poszycia promu, który zaczął nabierać wody. Kapitan nie poinformował jednak o tym pasażerów, obawiając się wybuchu paniki. Obsłudze promu nie udało się jednak naprawić zniszczeń. Panika wybuchła, kiedy woda wdarła się na dolny pokład i okazało się, że nie dla wszystkich pasażerów wystarczy kamizelek ratunkowych.
- Gdy prom zaczął się niebezpiecznie kołysać, nasi znajomi poradzili nam abyśmy wyskoczyli za burtę nim wybuchnie panika - opowiada Rosjanka podróżująca zatopioną jednostką. - W panice ludzie topili jedni drugich, nie starczało kamizelek i miejsca w łodziach ratunkowych - dodaje.