Najmocniej ucierpiały połączenia na trasach krajowych i europejskich. To dlatego, że Lufthansa stara się, by w miarę normalnie odbywały się loty międzykontynentalne.

Strajk objął największe niemieckie lotniska, w tym we Frankfurcie, w Monachium, Hamburgu, Berlinie, Duesseldorfie i Kolonii. Zdenerwowani pasażerowie ustawiają się w długich kolejkach do stanowisk Lufthansy. Rzecznik firmy zapewnia jednak, że udało się uniknąć chaosu, bo strajk był zapowiedziany. Wiele osób zdążyło zmienić swoje rezerwacje.

Akcja ma trwać do południa, ale jej skutki będą odczuwalne jeszcze przez wiele godzin.

W akcji biorą udział pracownicy obsługi naziemnej oraz część personelu pokładowego. Ich związek zawodowy chce w ten sposób zwiększyć presję na władze firmy przed zaplanowanymi na jutro rozmowami o podwyżkach.