Decyzję podjęła rada nadzorcza niemieckiej kolei uznając, że zatrzymanie inwestycji byłoby ekonomicznie nieuzasadnione. Bardziej opłaca się dokończyć budowę, mimo że jej koszty przekroczą pierwotne założenie o 40 procent, czyli prawie 2 mld euro.

Wciąż nie wiadomo jednak, skąd wziąć na to pieniądze. W ostatnich latach sprawą dworca w Stuttgarcie żyły niemal całe Niemcy. Na placu budowy regularnie odbywały się protesty mieszkańców sprzeciwiających się kosztownej i niepotrzebnej - ich zdaniem - inwestycji. Dochodziło nawet do starć z policją - we wrześniu 2010 roku po interwencji funkcjonariuszy rannych zostało ponad 100 osób.

Budowa dworca w Stuttgarcie to nie jedyna duża inwestycja w Niemczech, której koszty wymknęły się spod kontroli. Miliardy euro więcej niż planowano będzie kosztować także nowe lotnisko w Berlinie. Podobne problemy ma też Hamburg, gdzie od sześciu lat budowana jest nowa filharmonia. Jej koszty przekroczą szacunki o kilkaset procent.