Kiedyś liczyły się tylko Bayreuth, a potem Salzburg. Ściągali tam z całej Europy monarchowie i politycy, arystokraci i artyści. Ale dziś sztuka nie chce być elitarna, latem kusi na placach i zamkowych dziedzińcach, w antycznych amfiteatrach, na scenach plenerowych.
Wakacje stały się czasem artystycznego boomu - do festiwali z dziesięcioletnimi tradycjami, co roku dochodzą nowe, często nie mniej atrakcyjne. W Polsce lato kojarzy się z chałturą i odgrzewaniem starych przebojów, tymczasem na świecie artyści przygotowują premiery, koncerty, wystawy, bo lato to okazja do promocji i zdobycia nowej publiczności.
Nie sposób być wszędzie w Europie, gdzie dzieje się coś ciekawego. Ale za to mamy pewność, że niezależnie od tego, dokąd wybierzemy się na wakacje, czeka na nas kulturalna przygoda. Wystarczy czasem lekko skorygować datę lub trasę podróży.
Miejsca obowiązkowe
W austriackiej Bregencji nad Jeziorem Bodeńskim od ponad 60 lat odbywa się absolutnie niezwykły festiwal, główną atrakcją są przedstawienia na wielkiej scenie wybudowanej nad jeziorem. 6 tysięcy widzów co wieczór ogląda spektakl, siedząc w amfiteatrze nad brzegiem. Wykonawcy pływają na łodziach, nurkują, a o inscenizacyjnym rozmachu świadczą dekoracje. W tym roku w repertuarze jest „Andrea Chenier" Giordana. Akcja tej opery rozgrywa się w czasach rewolucji francuskiej. Inspiracją dla scenografa stał się słynny obraz „Śmierć Marata" zaprojektował więc ważącą 60 ton głowę zanurzoną w jeziorze.
Bregencja to nieduże miasto, ale gotowe przyjąć wszystkich turystów. Czekają na nich też hoteliki i pensjonaty w okolicznych miejscowościach, a pociągi i autobusy kursują często. To idealne miejsce na wakacje na austriackiej, schludnej prowincji. Bilety kosztują od 40 do 280 euro, te droższe w wypadku deszczu gwarantują miejsce w teatrze, gdzie spektakl można obejrzeć w wersji półscenicznej, ale to zdecydowanie mniejsza atrakcja.