W następnym roku wartość rezerwacji podróży ma przekroczyć 105 mld dolarów, z czego przeszło 15 mld dolarów obejmuje sprzedaż on-line. – Chociaż Internet w sektorze turystyki nie jest niczym nowym w Chinach, to tempo, w jakim zagarnia ten rynek i przemiany w zachowaniach klientów są niezmiernie szybkie – zauważa Douglas Quinby, dyrektor ds. badań w PhoCusWright. – Turystykę on-line tego kraju kształtują  nie tylko działające w sieci biura podróży i strony dostarczające usługi, ale też portale największych gazet, social media, gigantyczne sklepy sprzedaży internetowej – dodaje.

Wiodącą wyszukiwarką internetową kraju jest Baidu, będąca największym udziałowcem w Qunar. To z kolei numer jeden wśród stron internetowych poświęconych planowaniu i organizowaniu podróży. Innymi, najważniejszymi graczami na tym rynku są dostawca usług internetowych Tencent i gigant e-handlu Alibaba.

Internetowy boom to wynik tego, że zmienia się profil przeciętnego Chińczyka wyjeżdżającego za granicę. Coraz częściej jest to osoba młoda, poniżej 45 roku życia, zamożna lub reprezentująca klasę średnią, mająca już międzynarodowe kontakty, a więc znająca języki obce, a tym samym coraz bardziej świadoma, czego chce.

Stąd też zainteresowanie Chińczyków turystyką luksusową - najlepszymi hotelami i usługami, ale i niebanalnymi kierunkami. Coraz więcej Chińczyków chce zobaczyć coś więcej poza Nowym Jorkiem, Paryżem, czy Rzymem. W Chinach i Indiach, w których inwestują największe sieci hotelarskie świata, aktualnie budowanych jest 853 obiektów najwyższej klasy o łącznej liczbie 225 tys. pokojów. Z tego aż 531 hoteli luksusowych oferujących 171 tys. pokojów powstaje właśnie w Chinach.