Droższe taryfy to jeden z elementów restrykcyjnego planu oszczędnościowego realizowanego przez rząd w Lizbonie. Portugalczycy twierdzą jednak, że przez kolejne podwyżki to najbiedniejsi najwięcej tracą na walce z recesją.

Za bilet jednorazowy na przejazd lizbońskim metrem, który kosztował 1,05 euro, trzeba zapłacić o 10 eurocentów więcej.

Najboleśniej wzrost cen biletów odczują uczniowie i studenci oraz osoby korzystające z biletów miesięcznych. Na przykład za kartę na przejazdy łączone pociagami podmiejskimi i metrem trzeba zapłacić ponad 70 euro miesięcznie, zamiast dotychczasowych 59 euro.

Bardzo popularny w Lizbonie bilet miesięczny L123 na metro, autobusy i transport rzeczny będzie kosztować już nie 30 euro, ale prawie 50 euro.

Zmianom sprzeciwiają się nie tylko oburzeni pasażerowie, którzy przypominają, że to druga podwyżka w ciągu pół roku i trzecia w ciągu 13 miesięcy. Także zdaniem transportowych związków zawodowych droższe przejazdy zamiast poprawić sytuację państwowych spółek, przyczynią się do ich upadku, bo zniechęceni wysokimi cenami Portugalczycy zrezygnują z transportu publicznego. Szacuje się, że na taki ruch może się zdecydować nawet co piąty pasażer.