Na razie Boeingi 767 mogą wykonywać połączenia do 22 marca - poinformował podczas konferencji prasowej wiceprezes LOT Tomasz Balcerzak. Stanie się tak od jutra. Dzisiejszy lot do Pekinu, który miał obsługiwać Dreamliner, został odwołany. Spółka liczy na to, że do marca Amerykanie przywrócą kursowanie Dreamlinera.
LOT przeprosił pasażerów za niedogodności. Wiceprezes Balcerzak broni Boeinga 787, argumentując, że dotychczasowe problemy w Dreamlinerach były obecne także w innych samolotach - choćby w Boeingu 777, czy Embraerach.
Mimo to LOT złoży reklamację do Boeinga. Po decyzji amerykańskiej administracji lotniczej, oba polskie Boeingi 787 zostały uziemione - jeden w Chicago, drugi w Warszawie. Wiceszef LOT-u Tomasz Balcerzak mówi, że spółka analizuje teraz umowę, zawartą w 2005 roku. Koszty utrzymania zawieszonych Dreamlinerów są znaczne, jednak dokładnych danych w tej sprawie spółka nie ujawnia. Po zebraniu danych LOT będzie się domagał odszkodowania od koncernu z Seattle.
LOT czeka obecnie na szczegóły amerykańskiej dyrektywy. Wtedy podejmie decyzję, gdzie dokonać przeglądu polskich Boeingów 787. Wiceprezes spółki podkreśla też, że polskie egzemplarze Dreamlinera nie były wadliwe.
Tymczasem Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego podjęła decyzję, że wszystkie Dreamlinery linii lotniczych działających w Europie nie będą na razie latać. To efekt polecenia amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa i dwóch japońskich przewoźników o wstrzymaniu lotów Boeingów 787. W ciągu niespełna dwóch tygodniu usterki w Dreamlinerach stwierdzono sześciokrotnie.