Nawet kilku milionów zł może domagać się lotnisko w Modlinie od wykonawcy pasa startowego oraz firmy nadzorującej inwestycję. Tak zapowiada przewodniczący rady nadzorczej spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin Marek Miesztalski. Generalnym wykonawcą pasa jest firma Erbud, a spółką nadzorującą inwestycję - Bud-Invent.
- Nie wiadomo, o jaką kwotę będziemy występować, bo to zależy od długości czasu, kiedy port jest nieczynny, ale również od tego, że straty ponoszą również inne podmioty, które operują na tym lotnisku - nie tylko linie lotnicze. Na pewno będzie to kilka milionów zł - powiedział Miesztalski.
Według zarządu lotniska przy założeniu, że port dziennie obsługuje ok. 5 tys. pasażerów, to szacunkowe straty wynoszą 150-180 tys. zł dziennie.
Miesztalski wyjaśnił, że firma Bud-Invent została wybrana w przetargu.
- Przedstawiła ona najtańszą ofertę i musiała zostać wybrana - bo to tak działa polskie prawo zamówień publicznych. Posiadała wszystkie wymagane dokumenty, uprawnienia. Zgodnie z prawem i z dokumentami mogła sprawować nadzór inwestycyjny i go sprawowała. Ponieważ efekt jest taki, jaki jest, władze portu jeszcze przed zamknięciem pasa startowego kilka miesięcy wcześniej wystąpiły do prokuratury z prośbą o zbadanie, czy nie zostało popełnione jakieś przestępstwo - powiedział w radiu Miesztalski.