Za pracą i chlebem
Emigracja zarobkowa w Polsce jest zjawiskiem znanym od lat, jednak jej rozkwit przypada na okres początku dwudziestego pierwszego wieku. Otwarcie zachodnich rynków pracy dla pracowników z Polski spowodowało znaczny odpływ ludności w wieku produkcyjnym do krajów, w których zarobki były (i w przeważającej większości wypadków nadal są) nieporównywalnie większe.
Największy popyt na siłę roboczą z Polski wykazują Niemcy i Wielka Brytania. Pracujący tam Polacy przeważnie podejmują się zajęć niewymagających dużych kwalifikacji, a często nawet znajomości języka. Ich wynagrodzenie jest nierzadko niższe niż rodowitych Brytyjczyków czy Niemców, ale nadal wyższe niż pensja, na jaką mogą liczyć w Polsce. Ponadto warto wziąć pod uwagę siłę nabywczą pieniądza. Za granicą comiesięczna wypłata pozwala na wyższy standard życia i możliwość oszczędzania pieniędzy lub wysyłania ich do Polski.
Jeszcze kilka lat temu modnym kierunkiem emigracji zarobkowej były Irlandia i Holandia. Co prawda dziś Polacy nadal wyjeżdżają tam do pracy, ale jeśli chodzi o liczbę nowych polskich pracowników w tych krajach, wyraźnie widać tendencję malejącą.
Tam, gdzie słońce nigdy nie zachodzi